1. Księżycowa opowieść (III)


    Data: 03.07.2022, Kategorie: Fantazja wampir, Autor: deal

    ... Zaczynam rozumieć dlaczego po prostu cię nie zeżarł.- Mruknął pod nosem.
    
    - Daruj sobie.
    
    Weszliśmy do sypialni. Artur leżał w tej samej pozycji, w jakiej go zostawiliśmy.
    
    - Nie wygląda to dobrze. - Dominik pochylił się nad nim.- Kurwa, jest źle.- Wyprostował się i oparł dłonie na biodrach.
    
    - Co to znaczy? - Spojrzałam na niego zaniepokojona.
    
    - To znaczy, że jest teraz bardzo daleko i... - Spuścił wzrok.- Nie wiadomo czy stamtąd wróci. Chyba że...- urwał.
    
    - Chyba, że co? - Wbiłam w niego spojrzenie.
    
    - Chyba, że mu trochę pomożesz.
    
    - Jak?
    
    - Wy, ludzie, macie coś, co zabija nasze dusze, ale leczy ciała.
    
    - Krew.
    
    - Tak.
    
    - Co mam robić?
    
    - Wiesz jakie jest ryzyko?
    
    - To nie ma znaczenia.
    
    - Jest za słaby, żeby wyczuć krew przez skórę. Musiałabyś ją lekko naciąć... Rozumiesz?- Spojrzał na mnie uważnie.
    
    - Rozumiem.
    
    - Posłuchaj, zrobimy teraz coś, za co on urwie mi łeb jak tylko się ocknie, ale wolę to zaryzykować niż dać mu odejść. Weź to.- Podał mi mały kieszonkowy scyzoryk.- Wystarczy nadgarstek. Gdy tylko natniesz skórę, przyłóż rękę do jego ust. Reszta potoczy się sama. Ja muszę wyjść... Twojego dobra mogłoby nie starczyć dla nas dwóch.- Spojrzał przepraszająco.- A, jeszcze jedno. Wyjmij lawendę z kieszeni. To ja lecę.
    
    - Dominik?
    
    - Tak? - odwrócił się stojąc w drzwiach.
    
    - Dziękuję.
    
    - Nie dziękuj mi. Twój koszmar dopiero się zacznie.- Powiedział i wyszedł z pokoju.
    
    "Koszmar? Pomogę komuś mi bliskiemu, co może być w ...
    ... tym koszmarnego?"
    
    Spojrzałam na Artura. Leżał wciąż bez ruchu, rana na szyi jakby się zmniejszyła, ale wciąż była zbyt duża. Jego skóra zdawała się aż świecić bielą. Wyglądał jak duch. Otworzyłam scyzoryk i zrobiłam małe nacięcie na nadgarstku. Skrzywiłam się z bólu. Patrzyłam jak na skórze pojawia się kropla krwi i spływa w dół po ręce. Przyłożyłam krwawiącą rankę do jego ust. Początkowo nie zauważyłam żadnej reakcji, ale po chwili poczułam, że jego zęby zaczynają naciskać na moją skórę. Bezboleśnie ją przebiły i powoli zaczął pić.
    
    - Pij... - Pogłaskałam jego włosy. Ale małe łyczki zaczęły stawać się co raz większe. Ból jaki zaczęłam wtedy czuć był nie do opisania. Paliło żywym ogniem.
    
    - Puść!- Krzyknęłam i szarpnęłam ręką, ale przyniosło to jeszcze więcej bólu.- Puszczaj!- Wrzeszczałam.- Błagam puść! Zabijesz mnie!- Starałam się wyszarpnąć rękę z jego ust ale chwycił ją obiema dłońmi i wpił się jeszcze głębiej. Poczułam jak zęby otarły się o moje kości. Mój własny krzyk zaczął dochodzić do mnie jakby zza ściany. Co raz słabiej szarpałam się z Arturem. Mój głos słabł na sile, a ja razem z nim. Poczułam się senna. Taka senna. Lekka.
    
    "Tu jest tak ciepło..." pomyślałam i nastała ciemność.
    
    ***
    
    Śniłem, że idę. Błądziłem po pustkowiach, wołałem jej imię, ale odpowiadało mi tylko echo. Chyba błądziłem po piekle, bo było tam cholernie gorąco. Gorąco jak diabli i tak bardzo chciało mi się pić... Dotknąłem swoich ust, były szorstkie jak papier. Miałem wrażenie, że z ...
«12...8910...18»