1. Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie cz.2


    Data: 13.07.2022, Kategorie: Pierwszy raz Autor: Venom

    ... jechać z nami. Nie chciała.
    
    Mama bardzo polubiła Sylwię, nawet ojciec kiwał głową z aprobatą.
    
    Jeździliśmy nad jezioro, chodziliśmy do kina, wszystko robiliśmy razem, nie mieliśmy siebie dość.
    
    Umówiłem się znów na nocleg u Sylwii. Tego dnia miałem być u niej w południe, ale że nie mogłem się doczekać, pojechałem godzinę wcześniej. Otworzyła mi Marzena i przeszliśmy do salonu. Miała na sobie niezwiązany szlafrok.
    
    - Sylwia jest na górze?
    
    - Nie, ma badania kontrolne przed zabiegiem, nie mówiła ci?
    
    - Nie.
    
    -Widocznie zapomniała. Będzie dopiero za dwie godziny.
    
    -Aha - posmutniałem na tą wiadomość.
    
    - Nie możesz doczekać się, aż dobierzesz się do jej szparki co?
    
    - E, wytrzymam.
    
    Podeszła do mnie.
    
    - Bo wiesz, Sylwia mi mówiła, że jakbyś był spięty, to mogę pomóc ci się rozluźnić .
    
    Złapała mnie za krocze.
    
    - Ona się martwi, że się męczysz.
    
    - Nie trzeba, poradzę sobie.
    
    Odsunąłem się lekko, ale przytrzymała mnie.
    
    - Ja mam wszystkie szparki w porządku, które aż proszą się o pieszczoty.
    
    Jej duże piersi ocierały się o mój tors. Dawno takich nie dotykałem. Niewiele mniejsze miała Marta kumpela Anety. Widziała, że na nie patrzę, więc złapała za moją dłoń i położyła na jednej z nich. Cały czas pocierała przez spodenki mojego członka. Kiedy poczuła, że stwardniał, ukucnęła i ściągnęła mi szorty do kolan. Następnie uniosła piersi i włożyła między nie członka. Zaczęła go nimi masować , co chwila wkładając do ust dla lepszego poślizgu. Robiła to ...
    ... po mistrzowsku. Coś mi jednak nie pasowało. Gdzieś z tyłu głowy słyszałem cichutki, ostrzegawczy brzęczyk.
    
    Jednak chuć, te pierwotne pożądanie zagłuszyło ten sygnał.
    
    Wstała i oparła się o oparcie sofy wypinając jędrne pośladki.
    
    - Włóż mi w pupcię, teraz – powiedziała.
    
    Zrobiłem co kazała. Miała tak wyćwiczony odbyt, że prawie wciągnęła go jak ustami.
    
    Zaczęła poruszać się w przód i w tył.
    
    Ruszaj się! Ujeżdżaj mnie, mój ułanie!
    
    Poruszałem się rytmicznie, wbijając się po same jądra. Krew we mnie wrzała. Zachowywałem się jak dzikie zwierzę dopuszczone do samicy w rui.
    
    - Kończ już! Spuść się we mnie! Chcę poczuć strzały w mojej pupci! – wołała Marzena.
    
    I wtedy usłyszałem szmer.
    
    Odwróciłem głowę i zobaczyłem stojącą w drzwiach Sylwię. Reklamówka wypadła jej z ręki , to ona zrobiła ten hałas. Patrzyła, ale nie mogła uwierzyć. Co chwila potrząsała głową.
    
    Otrząsnąłem się i szybko wciągnąłem spodenki. Oczy Sylwii się zaszkliły.
    
    - Jak mogliście?
    
    Marzena usiadła jak gdyby nigdy nic na sofie, w ogóle nie przejęta.
    
    - No jak to jak? Mówiłam Ci, każdy facet jest taki sam. Właśnie Ci to udowodniłam.
    
    - A ty się zgodziłeś?
    
    - Sylwia, to nie tak. Marzena mówiła , że..
    
    - Kłamałam. Jakbyś był wierny, nigdy byś się nie zgodził.
    
    Wrobiła mnie. Nie mogłem w to uwierzyć.
    
    Podszedłem do Sylwii .
    
    - Nie zbliżaj się do mnie!
    
    - Sylwia to nieporozumienie!
    
    - Mówiłeś, że liczę się tylko ja.
    
    Łzy leciały jej po policzkach.
    
    - A ja Ci mówiłam, że ...
«12...91011...»