Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie cz.2
Data: 13.07.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... łowiska, a tak naprawdę to zapuszczali żurawia w stronę polanki. Kiedy zorientowali się, że nikogo tam nie ma, ich zapał przygasł i zniknęli w lesie.
- Mówiłam? - rzuciła z zadowoleniem Marzena i ruszyliśmy w stronę miasta.
Kiedy wyjechała na szosę i przestało trząść, Sylwia przytuliła się do mnie i cmoknęła w usta. Potem drugi raz i trzeci, aż wreszcie cmokanie przerodziło się w bardzo gorące pocałunki. W pewnym momencie, kątem oka zerknąłem, że Marzena przygląda nam się we wstecznym lusterku. Musiała przestawić je dyskretnie, bo wcześniej ustawione było wyżej. Ale nic nie mówiła. Zastanawiałem się, jaki ma w tym cel?
Kiedy podjechaliśmy pod mój blok, pożegnałem się z Marzeną i wysiedliśmy z Sylwią na zewnątrz. Teraz całowaliśmy się na pożegnanie i trochę się to przeciągało.
- Jeszcze wam mało? Przecież będziecie się widzieć jutro. Halo!
"Do jutra jeszcze tyle godzin, a mi już jest smutno, że musze się rozstać" - pomyślałem.
- Chyba, że jak chcesz, to możesz przenocować u nas - powiedziała ciotka - żaden problem.
- Tak, tak, proszę, jedź do nas - zapaliła się Sylwia.
- Przecież wiesz, jakbym chciał, ale nie mogę, obiecałem mamie.
- A nie możesz powiedzieć teraz?
- Mama nie lubi niespodzianek. Takie rzeczy ustalamy wcześniej.
Dziewczyna smutna wsiadła do auta.
- Trzymasz się swoich zasad. Szanuję to. Pa! - powiedziała Marzena wrzucając bieg.
Sylwia wyjrzała przez otwarte okno.
- Ale jutro się widzimy, nie?
- Na mur, ...
... beton.
Przesłała mi jeszcze buziaka i odjechali. Patrzyłem chwilę za oddalającym się samochodem i wiedziałem już skąd ten smutek. Zalążek tego uczucia czułem, gdy spotykałem się z Anetą. Teraz to uczucie było dużo mocniejsze i rosło z każdym dniem. Zauważyłem, że gdy nie ma przy mnie Sylwii, strasznie mi jej brakuje. I nie chodziło o seks. Po prostu wystarczyło, że była koło mnie, nie musiała się nawet odzywać. Łapałem się na tym, że nieraz "odpływałem" myśląc o niej w domu albo na lekcjach. Spotykaliśmy się już prawie codziennie, na basenie czy na mieście. Nie odwiedzałem jej tylko w domu, gdyż Marzena jeździła w interesach, a nie zgadzała się na samotne schadzki. Chyba się bała, że będziemy pić alkohol, albo palić trawkę. Bardzo brakowało nam naszych pieszczot.
Powiedziałem pewnego dnia mamie, że chcę w weekend przenocować u dziewczyny. To był pierwszy raz. Oczywiście nocowałem wcześniej poza domem, wyjeżdżałem na biwaki, tygodniowe rajdy piesze, czy dwutygodniowe obozy harcerskie. O, na obozie to miałem niezłą przygodę z dziewczynami. Ale to jest materiał na cały osobny odcinek :P. O czym to ja.. a, noclegi poza domem, jeździłem na festiwale muzyczne i tak dalej, ale u dziewczyny nie nocowałem nigdy. Mama była ostrożna. Znała życie. Ale ufała mi. Po prostu się martwiła, jak każda matka.
- A poznam ją kiedyś? Przyprowadź ją, chciałabym porozmawiać.
- Dobrze.
- A jej ciocia będzie z wami?
- Tak.
- Dobrze. A będziecie spać w jednym pokoju?
- Tak.
Nie oszukiwałem ...