Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie cz.2
Data: 13.07.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... Dlaczego?
Zacząłem się śmiać. Głośno i długo. Dlaczego. To słowo klucz do mojego umysłu. Znów tysiące obrazów, zero spójności.
Sylwia patrząca na mnie ze smutkiem.
- Tak bardzo Cię kochałam. Dlaczego?
I znów otchłań.
Obudziłem się w swoim pokoju. Byłem ubrany, leżałem na materacu. Kolejny omam? Bolała mnie ręka, spojrzałem na dłoń. Miałem wbity wenflon. Mózg miałem taki otępiały, że nie mogłem myśleć.
Jak się tu znalazłem? Wstałem, ale nie mogłem utrzymać się na nogach i usiadłem z powrotem waląc plecami w ścianę. Przybiegła mama z tatą.
- Leż synku, odpoczywaj.
- Co się stało?
- Nic takiego. Miałeś załamanie nerwowe.
Próbowałem zebrać myśli, ale na próżno. Gardło miałem wysuszone na wiór.
- Zaraz Ci przyniosę coś do picia.
Mówiłem to , czy tylko myślałem, sam nie wiem.
Czy wiesz jak do tego doszło? – zapytała mama.
- Sylwia mnie zostawiła – odpowiedziałem po dłuższej chwili.
Dochodziłem do siebie parę dni.
Bardzo za nią tęskniłem. Chodząc po mieście wszędzie ją widziałem. Nie mogłem się skupić na prostych czynnościach. Czas wcale nie leczył ran.
Dni mijały jeden po drugim, a ja nie wiedziałem co ze sobą robić . Chodziłem na basen w nadziei, że ją spotkam, żeby tylko na nią popatrzeć z daleka. Niestety nie przychodziła.
Kiedy pewnego dnia wróciłem ze sklepu, mama otwierając mi drzwi powiedziała:
- Mam dla ...
... Ciebie niespodziankę.
Wszedłem do dużego pokoju i o mało nie zemdlałem. W fotelu siedziała ONA. Moja najukochańsza istotka. Mój skarb. Mój sens życia. Sylwia. Nie mogłem uwierzyć, że to prawda. Może to halucynacja?
Podeszła do mnie. Patrząc na mnie w jej oczach pojawiły się łzy. Padliśmy sobie w ramiona bez słowa. Ręce mi się trzęsły, dotykając ją.
- Nie mogę żyć bez Ciebie. Chciałam zapomnieć, ale nie mogłam. Zbyt mocno Cię kocham.
To było jak sen.
Niedawno utracone uczucia powróciły. Szczęście i euforia uderzyły ze zdwojoną siłą.
Płakałem jak dziecko. Straciłem już nadzieję, ze kiedykolwiek ją ujrzę, a teraz trzymałem ją w ramionach. Otoczenie znów nabrało kolorów. Zaczęliśmy się całować tak namiętnie, że mama dyskretnie wyszła z pokoju.
Ze szczęścia uniosłem ją do góry i zakręciłem wokół siebie. Kiedy ją puściłem odsunęła się , wysunęła palec w moją stronę i powiedziała:
- Wygramy tą bitwę?
- Wygramy!
- Damy radę?
- Damy radę! – krzyknąłem śmiejąc się.
- Nie bierzemy jeńców?
- Nigdy!
Uniosła ręce do góry i krzyknęła:
- Wygraaamyyy!
I rzuciła mi się w ramiona.
- A tak na marginesie - wyszeptała mi do ucha - to jestem już po zabiegu. Obiecałeś mi tydzień w łóżku, pamiętasz? I od teraz będziesz się kochał Tylko ze mną.
Ps. Jak zwykle chętnie poznam opinię. Piszcie w komentarzach czy mają być dalsze części :).