1. Dagmara i Gwidon


    Data: 18.07.2022, Kategorie: Brutalny sex Autor: Jan Sadurek

    Jak dobrze być na wcześniejszej emeryturze! Taka myśl nachodzi mnie dzień w dzień, kiedy tylko otworzę rano oczy. Wstaję sobie z wyrka i wiem, że nic nie muszę, ale wiele mogę. Jestem dojrzałym mężczyzną, ale kobiety jeszcze oglądają się za mną! Fakt, dbam o siebie, dużo biegam, dwa razy w tygodniu siłownia, nie korzystam z tego całego śmieciowego żarcia; wszystko powoduje, że i kondycję mam niezłą, a na wygląd mógłbym startować z większością 40-latków. Mam 185 cm wzrostu, waga nie przekroczyła nigdy 85 kg, a mając po rodzicach doskonałe geny nie wyłysiałem i nie posiwiałem!Moja rodzina? Jest, ale bardzo daleko. Syn mieszka w Kanadzie, ma trójkę dzieci, o dziwo doskonale mówiących po polsku, bez śladu akcentu, chyba dlatego, że synowa to jego koleżanka jeszcze chyba z podstawówki. Córka dla odmiany z mężem Austriakiem i też trójką dzieciaków osiedliła się w Australii. Moja żona? Pewnie doi z kasy kolejnego męża, chyba już trzeciego po mnie; to bardzo atrakcyjna, ładna, niezwykle kochliwa, cyniczna i pozbawiona skrupułów kobieta. Na szczęście nie widziałem jej już kilka lat i nie tęsknię za takim spotkaniem. Ponieważ byłem jedynakiem nie mam rodzeństwa, a rodzice już dawno temu pomarli. Najbliższe kuzynostwo na drugim końcu kraju, więc mogę powiedzieć, że naprawdę jestem sam i samotny, choć nie osamotniony!Mieszkam sam w dość dużym domu, co miesiąc wpływają na konto poważne pieniążki, a do tego raz, dwa razy w miesiącu zrobię jakąś pracę zleconą i można żyć! Porządku w domu ...
    ... pilnuje pani Aniela, która przychodzi do mnie w poniedziałki i piątki i elegancko sprząta całą chałupę, niekiedy też coś ugotuje. Jest trochę gderliwa, ale mimo tej wady bardzo miła i sympatyczna. Kilka razy zdarzyło się, że przyszła trochę wcześniej, niż zwykle, a ja nie wiedząc o tym, goły maszerowałem do łazienki i prawie wchodziliśmy na siebie. Za każdym razem przepraszałem ją gorąco, ale zawsze kwitowała to stwierdzeniem, że już niejednego gołego chłopa widziała. Myśląc, że nie widzę tego, zawsze wtedy uśmiechała się pod nosem. Ciągle narzeka na swego męża (złota rączka, usuwa każdą awarię u mnie), na dzieciaki i wnuki, choć to bardzo fajni ludzie. Aniela taka ma naturę i już, a serducho ma większe chyba od słonia. To tyle tytułem wstępu i wprowadzenia „w temat”.Chcę opisać tutaj, co wydarzyło się wcale nie tak dawno w moim beztroskim, fajnym życiu. Więc do rzeczy!Jak zwykle w poniedziałek po południu Aniela dała mi listę rzeczy, które miałem kupić. Jakieś proszki, płyny, mopy i inne takie, potrzebne do utrzymania czystości i porządku. We wtorek rano nie miałem ochoty ruszyć się z domu, tym bardziej, że było zimno, pochmurno i wietrznie. W końcu jednak, żeby mieć problem z głowy i trochę się rozruszać wsiadłem do samochodu i podjechałem pod market. Ludzi była cała masa, miejsce znalazłem dość daleko od wejścia. Wiało jak jasna cholera, do tego zaczęła się lekka mżawka, więc ogólnie syf. W drzwiach sklepu uprzytomniłem sobie, że zostawiłem w aucie kartkę z listą zakupów, ...
«1234...11»