Dagmara i Gwidon
Data: 18.07.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Jan Sadurek
... świsnęłam twoją maszynkę i potem dyskretnie odniosłam na miejsce...- No tak, teraz wiem, dlaczego musiałem wziąć nową. Jutro kupimy te maszynki do depilacji, przecież nie będziesz podbierała moich- Kochany jesteś. Jutro musimy poszukać jakiegoś pokoju dla mnie, nie mam zamiaru wracać na ten parking, no i pora na jakąś robotę, nie będę żyła na twój koszt. Jakoś wejdę chyba do swego... hmmm... swego domu i wezmę dokumenty, przeciez już pracowałam, wystarczy to wykazać...- Nie musisz nigdzie chodzić, nic nie musisz szukać. Mało miejsca u mnie? Z głodu też nie pomrzemy, mam dosyć kasy.- Ale ja tak na dłuższą metę nie mogę, muszę się gdzieś zahaczyć, choćby po to, żeby znowu normalnie wejść między ludzi.- Zaczynam się domyślać, że masz pomału dość emeryta? - uśmiechnąłem się, poczochrałem gęstą grzywkę dziewczyny.- Zwariowałeś? Jesteś super facetem, no i wyciągnąłeś mnie z bagna... Ale chcę też sama o siebie zadbać.Wstała z łóżka, chciała gdzieś pójść, ale jak tylko zobaczyłem ten ideał pupy przed oczami złapałem ją i przyciągnąłem do siebie.- Nigdzie nie pójdziesz, chyba znowu wracają mi siły – cmoknąłem twardy pośladek.- Muszę, inaczej zaraz się zsikam! - wyrwała się i prawie pobiegła do łazienki.Wyszła za kilka chwil, słyszałem, że puszczała wodę z prysznica, podmyła się i odświeżona wróciła do łóżka, prawie wskoczyła na mnie. Kutas już mi stał, a po sekundzie nurkował w ciasnej dupce. Znowu zaczęła się jazda, jak na rodeo, a to, co wyprawiała Dagmara mogło przyprawić mężczyznę o palpitacje serca. Tym razem nie wytrzymałem zbyt długo i wyrzuciłem w nią resztę nasienia, znowu rycząc przy tym jak ranny bizon. Ledwo wyregulowałem oddech, a już miałem przed nosem kapiącą sokami pizdeczkę do której dobrałem się z ochotą i zwinnym językiem. Lizałem, ssałem, przygryzałem pipkę, w końcu dziewczyna wrzasnęła i opadła na pościeli obok mnie. Usnęliśmy prawie natychmiast.Ciąg dalszy może nastąpi, w zależności od Waszych opinii.