1. Dagmara i Gwidon


    Data: 18.07.2022, Kategorie: Brutalny sex Autor: Jan Sadurek

    ... świadczył o tym, co przed chwilą przeżyła.- Gwidonku, jesteś mistrzem minety, jeszcze nikt mnie tak nie zadowolił językiem, jak ty teraz, wylizałeś mnie do orgazmu, co nie zdarzyło mi się jeszcze nigdy.- No cóż, starałem się – udawałem skromnisia – a ty masz wzorcową pupkę, taką, o jakiej mogłem tylko marzyć doi tej pory. Teraz przestałem już marzyć, teraz będę ją dosiadał i powiem ci, choć może to brzmieć wulgarnie, ale musisz wiedzieć, że cię najnormalniej w świecie w tę dupkę wyrucham. Będę to robił tak długo, aż się spuszczę, albo ty powiesz, że masz dość.- Przecież na to czekam, uwielbiam czuć w pupie twardego kutasa. - lizała mi chuja i ssała, a choć nie był ogromny, to jednak dość dużo przekraczający średnią krajową; pochłaniała go całego, po same jaja! Odepchnęła mnie, uklęknęła tyłem do mnie i wypięła dupkę.- Na co czekasz? Ale spuszczaj się tylko w pupę, od wielu dni nie biorę żadnych środków, a stres spowodował we mnie jakieś zmiany i nie wiem, kiedy mogę, a kiedy nie. - potrzęsła bioderkami, szeroko rozstawiając kolana.Opuściła się na łokciach, tak, że teraz głowę miała na poduszce a pupę wysoko w górze. Nie czekałem, tylko natarłem na brązową dziurę, przedtem obficie mocząc ją śliną. Nie patyczkowałem się, zacząłem ruchać jak automat, trzymając w dłoniach szczupłe biodra. Dziewczyna sama nabijała się na pałę, poruszała dupką bardzo szybko, jęczała znowu i stękała głośno. Nie zważając na nic pchałem chuja jak mogłem najgłębiej, sam też sapałem i jęczałem. Już ...
    ... miałem odpuścić, kiedy Dagmara znowu doszła. Tym razem wcisnęła twarz w poduchę i dygotała, ale dupki nie cofnęła. To było już za wiele. Wystrzeliłem kilkoma porcjami spermy wyjąc przy tym jak bawół i bez sił padłem obok niej. Objąłem dziewczynę i przytuliłem mocno. Położyła mi głowę na torsie, lewą nogę zarzuciła na me biodra, patrzyła mi w oczy.- Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo na to czekałam – głaskała opadającego fiuta – jesteś taki męski, mądry, dobry... Jak tylko odezwałeś się do mnie tam, na parkingu, wiedziałam, że z twojej strony nie spotka mnie nic złego; pojechała bym wtedy na koniec świata, tym bardziej, że miałam dość tego żebrania, tej pogody; byłam zmarznięta na kość... Czułam od ciebie jakieś ciepło, dobroć, zaufałam tobie po pierwszych słowach, a wzbraniałam się, żeby nie sprawiać ci problemów. Nie żałujesz, że mnie zaprosiłeś?- Musiał bym być niespełna rozumu, żeby żałować spotkania takiej kobiety – poprawiłem się na łóżku, żeby miała łatwiejszy dostęp do kutasa, a ja do cipki, którą zacząłem znowu palcować – cieszę się, że stanęłaś na mej drodze, że mogłem ci w jakiś sposób pomóc.Podniosła głowę wpiła mi się w usta, szalała w nich językiem. Oddawałem pocałunek najżarliwiej, jak umiałem, ciągle pieściłem pipkę, drugą ręką zająłem się cycuszkami. Dagmara oderwała się od ust, zsunęła na dół i zaczęła pochłaniać podnoszącego głowę kutasa. Lizała go, całowała, ssała, lizała i ssała jaja, trzepała mi pałę chyba lepiej, niż sam bym to zrobił. Nie trwało długo, kiedy ...
«12...789...»