Burza
Data: 18.07.2022,
Kategorie:
delikatnie,
Romantyczne
małżeństwo,
Autor: Magdalena_M
- Nienawidzę poniedziałków - pomyślałam leżąc rano na łóżku. Moja koszulka nocna była cała mokra od potu, bo sierpniowe upały już od dłuższego czasu dawały się we znaki. Męża w domu już nie było, ponieważ wstaje do pracy dużo wcześniej niż ja.
Jest architektem i narzeka, że ma ostatnio "urwanie głowy" ze zbyt dużą ilością zleceń na raz. Wstałam, zaparzyłam sobie kawę, a jej aromat sprawił, że nabrałam trochę chęci do życia. Na śniadanie zjadłam dwie kanapki z żółtym serem, potem szybki prysznic i do pracy...
Nudna praca sekretarki, w nudnej firmie produkującej odzież roboczą. Po studiach miałam problem ze znalezieniem pracy, dlatego byłam zmuszona przyjąć tą posadę.
- Niska pensja, ale lepsza taka praca, niż żadna.
Siedziałam przed monitorem komputera mechanicznie wklepując dane, a stukot klawiatury wprawił mnie w hipnotyczny trans. Nagle z rytmu wybił mnie dźwięk mojego telefonu komórkowego. Dzwonek imitujący rechotanie żab...
- Co mnie podkusiło, żeby ustawić sobie coś takiego?
Na wyświetlaczu przeczytałam, że dzwoni mąż.
- Cześć Krzysiu, co tam? - powiedziałam.
- W sumie to... nic takiego. Chciałem Ci tylko powiedzieć, żebyś nie czekała na mnie z obiadem. Mam bardzo dużo pracy i nie wiem, o której wrócę - odparł.
- Ok, już zdążyłam się przyzwyczaić do tego, że ostatnio ciągle nie ma cię w domu.
- Nic na to nie poradzę, praca to praca. Cześć - odparł lakonicznie i rozłączył się.
Akurat w pokoju była moja szefowa Alicja. Stała przy regale ...
... i przeglądała jakieś dokumenty. Czarne, krótkie włosy, piwne oczy, bardzo zadbana, ubrana w elegancki szary kostium, tak zwana "rycząca czterdziestka".
- Znowu go nie będzie? - zapytała szefowa z utkwionym we mnie, pełnym zrozumienia wzrokiem.
- Tak. Już od dłuższego czasu praca jest dla niego na pierwszym planie. Ostatnio prawie w ogóle się nie widzimy - odparłam. - Jesteśmy ze sobą już sześć lat i bardzo go kocham, ale trudno mi jest pogodzić się z tym, że ciągle siedzę w domu sama - dodałam.
- To nie wróży nic dobrego. Mój mąż - były mąż też rzadko pojawiał się w domu. Pewnego dnia nie pojawił się wcale. Po trzech dniach raczył powiadomić mnie telefonicznie, że odchodzi do innej. Palant - powiedziała szefowa i spuściła wzrok na podłogę.
Po kilku minutach Alicja poszła do swojego gabinetu.
Nagle do pokoju wparowała Agnieszka moja najlepsza przyjaciółka, która pracuje w dziale marketingu. Moja rówieśniczka - dwadzieścia siedem lat, gęste, proste włosy do ramion w kolorze miodowy blond, długa grzywka lekko zakrywająca duże orzechowe oczy, sylwetka zaokrąglona tu i ówdzie. Zawsze pogodna, wesoła, lekko "postrzelona", uwielbia zmieniać facetów jak rękawiczki.
Z wypiekami na twarzy wpadła podzielić się ze mną "cudowną" nowiną, że do jej działu przyjęli nowego pracownika - młodego, przystojnego Adriana.
- Mówię ci, jest boski. Bardzo chciałabym go poznać - powiedziała Agnieszka z wyraźną nutą podniecenia w głosie. - Jest wysoki, kasztanowe, kręcone włosy i ...