Burza
Data: 18.07.2022,
Kategorie:
delikatnie,
Romantyczne
małżeństwo,
Autor: Magdalena_M
... naszą stronę jakiś młody mężczyzna.
- Aga, pod ścianą, przy stoliku siedzi jakiś facet i gapi się ciągle tutaj - powiedziałam.
Agnieszka odwróciła się na chwilę, a potem prawie podskoczyła na krześle.
- To właśnie Adrian - powiedziała podekscytowana z wypiekami na twarzy. - Powiedz mi jak powinnam go poderwać?
- Proponuję jakoś subtelnie.
- To, znaczy jak?
- Rusz mózgownicą, głupia nie jesteś.
Skończyłyśmy posiłek i uregulowałyśmy rachunek. Wstałyśmy od stolika i pomału kierowałyśmy się w stronę wyjścia. Przechodząc niedaleko Adriana, odruchowo spojrzałam na niego. Nasze oczy spotkały się. Jego przenikliwy, tajemniczy wzrok wdarł się głęboko w moje wnętrze. Poczułam jak od czubków palców aż po czubek głowy przechodzi przeze mnie dziwny dreszcz. Adrian odprowadził mnie wzrokiem aż do drzwi restauracji. Wróciłyśmy najedzone do pracy, każda z nas do swoich zajęć.
Wieczorem postanowiłam położyć się wcześniej spać. Krzyśka jeszcze nie było. Dość szybko usnęłam. Przez sen poczułam, że ktoś mnie dotyka. Czyjeś ręce błądzą po moim ciele, pod koszulką nocną. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Krzyśka pochylonego nade mną. Poczułam intensywny odór alkoholu i papierosów.
- Piłeś - powiedziałam.
- Tylko trochę. Po pracy trzeba się rozluźnić. Mam na ciebie straszną ochotę.
- Zawsze jak jesteś pijany, to masz ochotę, a na trzeźwo, to nigdy nie masz dla mnie czasu. Daj mi spokój, chcę spać.
- Jesteś moją żoną, należy mi się. - Mówiąc to, położył się na ...
... mnie i zadarł mi do góry koszulkę. Wszedł we mnie, praktycznie, bez żadnej gry wstępnej. Poczułam ból, ponieważ byłam zbyt sucha. Napierał i cofał się, napierał i cofał, i jeszcze raz, i kolejny. Robił to, tak mechanicznie, byle jak. Zależało mu tylko na tym, aby jak najszybciej zaspokoić własną potrzebę. Nie znosiłam, kiedy robił to ze mną w taki sposób. Po wszystkim zszedł ze mnie, odwrócił się plecami i usnął.
Następnego dnia Agnieszka wpadła do mojego pokoju niczym torpeda.
- Wczoraj, wieczorem wyskoczyłam z Adrianem do pubu - oznajmiła z dumą w głosie.
- Poderwałaś go w miarę subtelnie? - zapytałam.
- Jeszcze jak. Podeszłam do niego i zapytałam czy miałby ochotę umówić się ze mną na drinka.
- Tak, rzeczywiście byłaś bardzo subtelna. Jak było?
- Nieziemsko. Rozmawialiśmy na wiele ciekawych tematów. On jest taki inteligentny, wszechstronnie utalentowany i ma własną łódź. Już widzę siebie na tej łodzi, jak pływamy razem po jeziorze w blasku zachodzącego słońca.
- Aga, nie przesadzaj. Nie angażuj się tak szybko, bo znowu się sparzysz. Pewnie za tydzień stwierdzisz, że to nie jest ten jedyny.
- To, na pewno ten, jest idealny. Zdradził mi, że na prawej łopatce ma wytatuowanego czerwonego smoka. Opowiadał, że jak był nastolatkiem uczęszczał do klubu karate "Red Dragon". Ma czarny pas i jest niesamowicie męski - stwierdziła Agnieszka z rumieńcami na twarzy.
- Wiesz, jestem trochę zdziwiona, bo mój Krzysiek też ma taki tatuaż i kiedyś należał do tego ...