-
Burza
Data: 18.07.2022, Kategorie: delikatnie, Romantyczne małżeństwo, Autor: Magdalena_M
... niebieskie oczy. A na dodatek, ma takie męskie, silne ramiona. - No, to trafił ci się niezły kąsek - powiedziałam z lekkim uśmiechem. - Tak, szkoda tylko, że sprawia wrażenie takiego cichego i nieśmiałego. Z tym swoim rozmarzonym wzrokiem przypomina raczej artystę, który szuka swojej muzy. A może to tylko pozory? Najważniejsze, że nie ma obrączki na palcu - dodała rozradowana Agnieszka. Podczas przerwy postanowiłyśmy zjeść obiad w pobliskiej restauracji "Taqueria Mexicana". Przytulne, ciepłe, czerwono - żółte wnętrze, z mnóstwem kaktusów poustawianych w każdym kącie na podłodze i słomkowych kapeluszy zawieszonych na ścianach. Usiadłyśmy przy małym, dwuosobowym stoliku nieopodal okna i zaczęłyśmy przeglądać menu. - Na co masz ochotę? - zapytała Agnieszka. - Na schabowego z ziemniakami i kapustą - odparłam z lekką nutką ironii. - No, przestań! Czasami trzeba spróbować czegoś nowego. Ja lubię urozmaicenie. - Wiem coś o tym; dzisiaj blondyn, jutro brunet a pojutrze łysy "kark" - odparłam z szerokim uśmiechem na twarzy. - Ty okropna, monogamiczna babo, nie wiesz co tracisz. - Co w końcu bierzesz? Ja mam chęć na chili con carne - mięso z fasola, cebulą, papryką i pomidorami - powiedziała Agnieszka. - Dobra, to ja wezmę quesadillas z serem. Podobno całkiem smaczne, tylko wypala gardło. To są jakieś tortille serowe podane z salsą pomidorową. Po chwili podeszła do nas kelnerka i złożyłyśmy zamówienie. Do picia poprosiłyśmy białe, wytrawne wino. Na ...
... sali siedziało tylko kilka osób, więc swobodnie mogłyśmy sobie rozmawiać. - Wiesz, ostatnio mój zegar biologiczny daje o sobie znać - powiedziałam. - A co, umierasz? - Bardzo śmieszne. Coraz bardziej odczuwam potrzebę posiadania dziecka. Taka mała cząstka mnie samej do kochania - dodałam. - A co na to Krzysiek? - Ostatnio, jak go pytałam, to stwierdził, że nie dojrzał jeszcze do bycia ojcem. - Ciekawe, kiedy dojrzeje? Może jak będzie miał czterdziestkę na karku? Obie zamyśliłyśmy się przez krótką chwilę, a potem zaczęłyśmy lustrować otoczenie. W tym momencie podeszła do nas kelnerka z pysznie wyglądającym, aromatycznym jedzeniem. - Mniaaamm... - zamruczałam jak kotka. - Ewka, ty przynajmniej masz stabilną sytuację, a ja muszę ciągle polować. Ostatnio, byłam na randce z takim jednym "brumburakiem". Zabrał mnie na romantyczną kolację do baru, w którym podają fast food. Na dodatek sama musiałam za siebie zapłacić. O zgrozo. Czy on naprawdę myślał, że w ten sposób zrobi na mnie dobre wrażenie? - powiedziała Agnieszka. - Ja nie uganiałam się za facetami, a jakoś nigdy nie narzekałam na brak powodzenia. Może oni czują się przez ciebie osaczeni? - zapytałam. - Gdybym wyglądała tak jak ty, to też miałabym spore powodzenie. Ty jesteś wysoka, szczupła, masz duży biust, długie, czarne, kręcone włosy i niebieskie "kocie" oczy - odparła Agnieszka. Od czasu do czasu spoglądałam na gości siedzących przy stolikach. Zauważyłam, że od dłuższego czasu patrzy w ...