Burza
Data: 18.07.2022,
Kategorie:
delikatnie,
Romantyczne
małżeństwo,
Autor: Magdalena_M
... i mocno wgryzł w jej pełne, czerwone wargi. Tego było już za wiele. Nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Musiałam dowiedzieć się kim jest ta kobieta i czego chce od mojego męża. Przekroczyłam próg restauracji i zaczęłam wolno iść w stronę stolika, przy którym siedzieli. Nogi miałam jak z waty i zaschło mi w gardle. Na mój widok twarz Krzyśka przybrała kolor purpury, a oczy prawie wyszły mu na wierzch.
- Kim jest ta kobieta? - zapytałam.
- To moja klientka - odparł Krzysiek.
- Klientka? Kochanie, znasz tą panią? - zapytała blondynka.
Krzysiek zaniemówił, nie wiedząc co odpowiedzieć. Mocno wzburzona kobieta utkwiła we mnie swój wzrok.
- Czego pani chce od mojego chłopaka? - zapytała.
- Widzę, że mój mąż nie raczył poinformować cię, że jest żonaty, od sześciu lat.
- Krzysztof, to prawda? Jesteś żonaty? Powiedz coś.
- Aniu, ja ci potem wszystko wyjaśnię - odparł Krzysiek.
- Ty, jej wyjaśnisz? A co ze mną? - zapytałam.
Nic nie odpowiedział, tylko siedział jak "słomiana kukła". Starałam się, jakoś, powstrzymać napływające do oczu łzy, ale nie dałam rady. Wybiegłam stamtąd, potrącając przy drzwiach kelnera, który spojrzał się na mnie, jak na idiotkę.
Chciałam jak najszybciej stamtąd uciec. Biegłam przed siebie ulicą, nie zwracając uwagi na nic, i na nikogo. Potok łez zalewał mi twarz, a w uszach słyszałam szybkie kroki, które sprawiały wrażenie, że ktoś biegnie za mną. Zatrzymałam się w najbliższym zaułku i zaczęłam głośno płakać. Nagle ...
... usłyszałam za plecami:
- Nie płacz. On nie jest ciebie wart. To kawał drania.
Adrian podszedł do mnie tak blisko, że czułam ciepło jego przyśpieszonego oddechu na twarzy.
- A ty, skąd to wiesz? Co ty, właściwie, ode mnie chcesz? Dlaczego za mną pobiegłeś? - zapytałam.
- Ja, tylko chcę pomóc. Jeśli uważasz, że się narzucam, to odejdę.
- Nie, zostań. Przepraszam.
- W porządku. Co zamierzasz teraz zrobić? - zapytał.
- Chcę wrócić do domu.
- Chodź, odprowadzę cię.
Przez całą drogę, nie zamieniliśmy ze sobą żadnego słowa. Adrian, co jakiś czas, spoglądał na mnie ukradkiem. Pod drzwiami podałam mu rękę, podziękowałam i weszłam do środka. Czułam, że muszę uspokoić skołatane nerwy. W głowie miałam mętlik i nie wiedziałam, co będzie dalej z moim małżeństwem. Rozebrałam się do naga i weszłam pod prysznic. Poczułam ulgę, kiedy gorąca woda zaczęła sunąć po moim ciele, ku dołowi i z charakterystycznym dźwiękiem uderzać o emaliowane dno brodzika.
- Dlaczego on mi to zrobił? Czym zawiniłam?
Te pytania, na które nie znałam odpowiedzi, kłębiły się w mojej głowie. Zakręciłam wodę i wytarłam się ręcznikiem. Wilgotne, ciemne loki opadły na biały, satynowy szlafrok, który na siebie włożyłam. Poszłam do kuchni zaparzyć sobie melisę. Nagle usłyszałam dźwięk klucza, otwierającego zamek w drzwiach. Z daleka poczułam intensywną woń alkoholu. Krzysiek wszedł do kuchni, chwiejąc się na nogach i stanął przy mnie.
- Ewa, wybacz mi. Wiesz przecież, że cię kocham. Chcę ...