-
Karolina i Robert. 4
Data: 30.08.2019, Kategorie: Hardcore, Podglądanie Autor: ---Audi---
... A ja go kocham, oprócz tego uwielbiam się pieprzyć, więc nie ma dla mnie problemu... - No tak... lubisz... - Więc połączyliśmy swoje potrzeby w jedno i jestem jago żoną, a on moim mężem... - To dlatego taki szybki ślub... ? - Właśnie, dwoje ludzi, którzy odnaleźli się...w wielkim świecie... - Ale to będzie zajebisty temat... do mojej książki... - Nic nie napiszesz o nas... mówiłam... - Wszystko przekręcę... to będzie działo się w Hiszpanii... nikt nie połączy... - Już ja to odpowiednio zredaguję... - Zgadzam się... ale co z nami... w tej sytuacji... ? - Będziesz miał możliwość rypania mnie za zgodą mojego męża i z jego przyzwoleniem.... Podszedł do mnie, objął ... - To co zaczynamy ? - Nie załapałeś... ja to robię dla niego, a nie dla siebie... rypiemy się tylko u nas w domu. pod kamerami... - A jak kiedyś nas nakryje... ? - To nic nie zmieni... on pozwala, więc musisz się uodpornić na jego obecność, bo może tak się zdarzyć... - Ciekawe doświadczenie...jestem zaintrygowany... i oczywiście chętny... muszę poczytać o tym... - Powiem ci więcej, czasami specjalnie będę go kusić tobą... w jego obecności... a ty tylko nie panikuj... on pozwala... i cieszy się z tego... - Dam radę... zobaczysz... ty jesteś dla mnie najważniejsza... dla ciebie zrobię wszystko... - Nawet jak wymyślę coś naprawdę dziwnego... ty traktuj to jak normalną rzecz... - Dam radę, byle być z Tobą i cię pieprzyć... Dostał buzi i wróciłam do ...
... domu... Cały czas byłam wyraźnie podniecona... jak tu skusić go na więcej seksu... ? Nie mogę otwarcie pokazać jak mnie nosi, jeszcze biedak się przestraszy... ale rozmowa czeka... Ten nieszczęsny Hamburg coraz bliżej, podobno mam z nim jechać... trenuje jak zwariowany... jedzie z nami Marek, ten z dużym, ale na nich niestety nie mam co liczyć... Minął następny tydzień, strzeliłam sobie już z cztery razy... ale co to jest... ? Dzwonię do Mariusza. - Przyjedziesz jutro na śniadanie ? - Mogę już dziś na noc... - To za szybko... powoli... - Ok. - Robercik, jutro na śniadaniu będzie Mariusz... ale tylko na śniadaniu, musimy ustalić dalsze promocje... - Wiesz kochana, że nie mam teraz do tego głowy... ale nie krępuj się... tylko uważaj na dzieci.. - Oj nie kuś... bo popłynę... Jego szelmowski uśmiech ciągle mnie rozbraja... Po ósmej już był... dzieciaki już bo polubiły... ale co tam one... po śniadaniu od razu do basenu... a my krzątaliśmy się w kuchni... byłam w szlafroku, Robert już w garniturze... - Będę się zbierać... na dziewiątą mamy zebranie w pracy... - Jeszcze trochę czasu jest, usiądź i zjedz śniadanie jak człowiek... mam kakao zagrzane... Od razu mnie wzięło... jedno słowo... Mariusz pożerał mnie cały czas wzrokiem... i coraz swobodniej rozmawiał z Robertem... Nalałam im w kubki... Już chciałam usiąść się do nich... - A mam dla ciebie niespodziankę mężu... zjem z wami... - Wspaniale... - Ale najpierw... ...