1. Barbara (I)


    Data: 28.07.2022, Kategorie: małżeństwo, gra, Zdrada impreza, Autor: Diabełwgłowie

    ... zmysłowo i namiętnie. Był przy tym delikatny. A te jego wargi... duże i gorące. Jednym słowem sam miód – rozmarzyła się Basia.
    
    - Sam miód, to dlaczego chciałaś wracać?
    
    - Wiesz dlaczego. Gdybym została, to prawdopodobnie wylądowalibyśmy w łóżku. I to w trójkę. To czyste szaleństwo!
    
    - Powiedz, miałaś na nich ochotę? Miałaś ochotę pozwolić żeby ciebie dotykali, pieścili, przelecieli – podpuszczałem błądząc dłonią między jej nogami.
    
    - Ooooo tak, miałam ochotę. Miałam ochotę być suką w rui – wyszeptała mi do ucha Basia – na szczęście mam jeszcze trochę zdrowego rozsądku i w porę się powstrzymałam przed całkowitym upadkiem. Chociaż...
    
    - Co chociaż, jakie chociaż? – dopytałem natarczywie, cały czas pieszcząc cipkę przez stringi, czując narastającą wilgoć pod palcami.
    
    - Robert chciał mój numer.
    
    Po tych słowach zapadło milczenie.
    
    - I co, i co zrobiłaś? – wykrztusiłem z siebie. Ogarnęła mnie niepewność i myśl, że mogło to zajść za daleko.
    
    Basia popatrzyła mi w oczy głęboko. Potrzymała mnie jeszcze chwilę w niepewności i wypaliła w końcu.
    
    - Nic głuptasie. Przecież mu nie dałam telefonu. Za to... wzięłam numer od niego – dodała z błyskiem w oku.
    
    Straciłem już kompletnie głowę. Ważne, że jakiś obcy facet nie będzie dzwonił do mojej żony. A niech tam. Jest tu i teraz. Przyssałem się do jej ust. Nasz seks był bardzo, bardzo namiętny. Nie trwał zbyt długo, bo obydwoje byliśmy napaleni jak cholera. Po tak szalonym wieczorze, spełnieni poszliśmy spać.
    
    Rano ...
    ... nie wracaliśmy za bardzo do tematu ubiegłej nocy. Dawaliśmy sobie odczuć, że wszystko jest ok. W mojej głowie za to wszystko wirowało. Podejrzewałem, że Basia mogła czuć to samo. Wzięła jego numer. Po co? Skoro doszliśmy tak daleko, że trzeba było przerwać zabawę. Po co? Z drugiej strony był to tak potężny ładunek adrenaliny i podniecenia, że mógł być wręcz uzależniający. Zacząłem myśleć, co by mogło się zdarzyć gdybyśmy jednak nie skończyli tej imprezy od razu. Zacząłem sobie wyobrażać tego osiłka jak nagi wdrapuje się na moje maleństwo. Matko, jakie to byłoby sugestywne i podniecające. Ciekawe czy ma dużego? Takie myśli zaprzątały mnie przez większość dnia. Wieczorem, kiedy zasiedliśmy na kanapie przed TV, zaproponowałem po lampce wina. Basia przytaknęła, więc postawiłem butelkę na ławie i nalałem do kieliszków. Pierwszą lampkę wypiliśmy dość szybko w milczeniu. Nalałem jeszcze. Czułem, że mamy sobie sporo do powiedzenia, a alkohol miał dodać nam odwagi.
    
    W końcu nie wytrzymałem i zapytałem cicho.
    
    - Opowiedz mi coś więcej. Jak się wczoraj czułaś, jakie masz przemyślenia? - przysunąłem się do niej bliżej.
    
    - Sama nie wiem. Wina mieszała się z podnieceniem i ciekawością. Miałam niezły mętlik. Pierwszy raz od dwudziestu lat całowałam się z innymi facetami niż Ty. Kompletny kosmos. Nie wiem co myśleć. Jak Adam mnie całował w usta, to na tyłku czułam stojącego kutasa Roberta. To było podniecenie porównywalne do reakcji jądrowej. Jednocześnie cały czas miałam z tyłu głowy ...
«12...101112...»