Barbara (I)
Data: 28.07.2022,
Kategorie:
małżeństwo,
gra,
Zdrada
impreza,
Autor: Diabełwgłowie
... posuwać bez opamiętania. Może i dobrze, że byłem wypity, bo pewnie spuściłbym się po minucie.
- Wal mnie, ruchaj – sapała – posuwaj moją cipkę ogierze!
Moje podniecenie sięgało zenitu. Wyszedłem z cipki, na co Basia zareagowała jękiem zawodu.
- Chcesz ruchania – wysapałem – będzie ruchanie! Odwróć się szybko!
Zrozumiała bez słów i za chwilę jej ponętny tyłeczek kusząco wypiął się w powietrze. Uwielbiam ten widok wypiętego tyłka. Cipka była już pięknie rozwarta i wilgotna od soków. Wszedłem zdecydowanym pchnięciem i zacząłem posuwać. Posuwać bez litości i hamulców. Moje jądra, pełne kipiącej spermy co chwilę uderzały o wargi sromowe, a kutas wdzierał się głęboko w gorące wnętrze. To nie mogło długo trwać.
Po chwili cichego pojękiwania w rytm moich uderzeń jej ciałem zaczęły wstrząsać skurcze będące oznaką orgazmu. Przyspieszyłem jeszcze tempo, czując, że stado plemników domaga się uwolnienia i to natychmiast. Poczułem skurcze w podbrzuszu i nieprawdopodobną rozkosz, gdy moje eksplodujące podniecenie rozlało się w jej wnętrzu. Chciałem mocniej, głębiej, więcej! Pieprzyłem ją tak długo, aż za którymś pchnięciem moja wiotczejąca męskość z mlaśnięciem wysunęła się na zewnątrz wieszcząc koniec zabawy. Basia opadła na pościel dysząc ciężko. Położyłem się obok. Przez chwilę leżeliśmy w milczeniu dochodząc do siebie.
- Było bosko - powiedziała cicho – jak dwadzieścia lat temu. Albo nawet lepiej – dodała.
- Czuję się zmęczona i szczęśliwa. Widzę, że czasem trzeba ...
... podrażnić twoją męskość, żeby obudzić zwierza ze snu – zaśmiała się jeszcze.
Trudno mi było zaprzeczyć. Pewnie gdyby nie doszło do sytuacji na imprezie, to odbębnilibyśmy zwykły, rutynowy seks, albo nawet do niczego by nie doszło. Zazdrość zadziałała na mnie jak szpryca adrenaliny w samo serce. Baśka też była jakaś inna, odmieniona.
Jak niewiele trzeba – pomyślałem.
Po chwili już spaliśmy. Alkohol, tańce, emocje, seks – wszystko to wypompowało z nas siły.
Kolejny dzień przywitał nas lekkim kacem. Na szczęście była niedziela i mogliśmy dłużej pospać. Od rana myślałem o wczorajszym wieczorze. Miałem przed oczami moją Basię, patrzącą mi w oczy, gdy obcy facet próbował ją obmacywać w tańcu. Byłem już trzeźwy i trochę bolała mnie głowa, a mimo to poczułem od razu narastające podniecenie. Popatrzyłem na Basię. Spała jeszcze w najlepsze.
Czu to możliwe, że mnie to podnieca? – zaczęło tłuc się w mojej głowie – że podnieca mnie widok mojej żony gdy próbuje się do niej dobierać inny facet? Cholernie dziwne. Może coś ze mną nie tak – pomyślałem jeszcze. Jednak ten widok i namiętność naszego nocnego seksu na dobre utkwiły w mojej głowie. Po śniadaniu, przy porannej kawie nie wytrzymałem i poruszyłem temat.
- Kochanie rozrabiało wczoraj wieczorem – zażartowałem sondując nastrój.
Spojrzała na mnie przeciągłym wzrokiem.
- Nie wracajmy do tego – powiedziała – było, minęło. Trochę mnie poniosło, dobrze się skończyło, po co robić wyrzuty?
- Ja wcale nie robię wyrzutów ...