1. Góry są zdradliwe


    Data: 29.07.2022, Kategorie: Zdrada kontrolowana, małżeństwo, nieznajomy, Autor: BlueNight

    ... spomiędzy moich ud.
    
    Pogłaskał mnie po policzku.
    
    – Cieszę się. Teraz powiedz, założyłeś się wczoraj, że pokażesz im mój tyłek? – zapytałam drwiąco.
    
    – Hmm, no cóż. Przyznaję, nie myślałem trzeźwo.
    
    – Podnieciło cię to? – odpowiedziałam. – Tylko na drugi raz załóż się z kimś, no wiesz, myślącym.
    
    – Na samą myśl o tym, z trudem wytrzymałem. Drugi raz mówisz? No dobrze, – uśmiechnął się – a teraz chodźmy pod prysznic.
    
    – Prysznic mi się przyda. Co byś zrobił, gdybyś zastał mnie robiącą dobrze temu Sebastianowi, co?
    
    – Szczerze, wrzucił cię na tamten stół i zerżnął, razem z nim.
    
    – Brzmi dobrze.
    
    *
    
    Na śniadanie dotarliśmy, gdy sala niemal opustoszała. Kelnerka obsługująca szwedzki stół spojrzała na nas z ukosa i odprowadzała nas przez moment wzrokiem. Nie ukrywam, że nasze poranne zabawy zaostrzyły mi apetyt. Nigdy nie należałam do osób, które szybko potrafią zjeść posiłek. Babcia narzekała, że guzdrzę się przy jedzeniu, w czym niemal dorównuje swojemu ojcu. Potem dodawała tylko, że modlić to się trzeba raz, przed posiłkiem, a nie przed każdym kęsem. Teraz, jednak pochłaniałam kolejne maślane bułeczki i swoją porcję jajecznicy w takim tempie, że Marek spojrzał na mnie tylko zaskoczony.
    
    – Aleś wygłodniała.
    
    – No wiesz, w takich okolicznościach przyrody, łatwo o dobry apetyt – uśmiechnęłam się między kolejnymi kęsami.
    
    Wysunęłam stopę z buta i zaczęłam łagodnie głaskać go po udzie. Spojrzał na mnie wymownie.
    
    – Mhm, właśnie widzę.
    
    Na moment ...
    ... przerwałam, dając mu czas na uspokojenie. Marek powędrował do stołu po kolejną porcję, a ja leniwie taksowałam całe pomieszczenie. Oprócz nas siedziało zaledwie kilka osób. W rogu usiadła para z wczoraj gry w bilard. Tomek w ciemnogranatowym T-shircie i jeansach, Sandra w jasnoróżowym dresie. Rozpięta bluza ukazywała śnieżnobiałą bluzeczkę, która mocno uwypuklała wszystkie jej krągłości. Nigdzie nie dostrzegałam rudowłosej złodziejki z sauny.
    
    – Skoczę tylko do toalety – rzuciłam do wracającego do stołu Marka i ruszyłam w stronę drzwi.
    
    Po cichu miałam nadzieję, że spotkam „przypadkiem”, rudą dziewczynę. Sama nie wiem, dlaczego. Może po to, by spytać o jej pamiątkę z sauny, a może o to, czy ma ochotę zostać moją muzą. Drzwi do jednego z pokojów otworzyły się i wyszedł młodszy, gładko ogolony mężczyzna w ciemnoczerwonej koszulce w paski. Wyglądał na oko, na jakieś 18 lat. Gdy odchodził, zerknęłam w jego stronę. Nie byłam fanką mężczyzn w obcisłych jeansach, ale jedno muszę im oddać. Ładnie uwypuklały to męskie krągłości, a ten chłopiec miał całkiem smaczne bułeczki. Podeszłam do drzwi łazienki i korzystając z osłony dawanej przez niewielką kolumienkę, mogłam mu się dokładnie przyjrzeć. Gdy zniknął za rogiem, drzwi pokoju ponownie się otworzyły.
    
    – Idziesz kochanie?
    
    Pan z brzuszkiem i postępującą siwizną stanął na korytarzu, czekając zapewne na małżonkę. Znałam skądś jego głos. Dopiero odpowiedź małżonki utwierdziła mnie w przekonaniu, że to była parka z wczoraj, która bawiła ...
«1234...9»