-
Góry są zdradliwe
Data: 29.07.2022, Kategorie: Zdrada kontrolowana, małżeństwo, nieznajomy, Autor: BlueNight
... aspirant pochylił się i zajrzał do środka, oddając dokumenty Sandrze. – Proszę jechać bezpiecznie i wymieńcie to światło. Dzisiaj skończy się tylko na ostrzeżeniu. – Dziękujemy. – Sandra powiedziała trwożnie i ruszyła. – Dupek – dodała tylko, gdy się oddaliliśmy. – Co się stało? – spytałam. – Myślałam, że przeleci mnie wzrokiem. – Podziałało – Tomek skomentował z uśmiechem. – Następnym razem, sam pójdziesz z panem policjantem i będziesz kręcił tyłkiem przy bagażniku. – Twój jest znacznie bardziej przekonujący. Wszystko w porządku? – Teraz tak, ale jak dojedziemy, to sama spalę jednego sama. Od tych jego żarcików o dmuchaniu nie tylko w balonik dostałam gęsiej skórki. – Dostał trochę władzy i go nosi. Przepraszam kochanie, zasłużyłaś na masaż. – Masaż? Oj, tak tanio to się nie wywiniesz kochany. – I co, było rutynowe przeszukanie? Tomek rzucił z uśmieszkiem. Rozdrażniona dziewczyna uderzyła go w ramię. Samochodem lekko szarpnęło i chłopak przymknął się już do końca jazdy. – Nie chcę o tym rozmawiać – odpowiedziała tylko – Najważniejsze, że się udało. * – Jak, ja lubię tych naiwniaków Kacper zaciągnął się papierosem. Stojący obok niego Andrzej zmierzył go wzrokiem i zagryzł zęby na gumie do żucia. Odkąd zaczął rzucać palenie, ciągle czuł nieprzyjemne ssanie. – Ehh, myślą, że nie widać. – Pewnie mieli grama, czy coś takiego. Jaka panna, tak się boi i kręci tyłkiem, przez spaloną lampę ...
... – Kacper kontynuował. – Straszna z ciebie łajza, wiesz – Andrzej sarknął i schował się do radiowozu. Pierwsze krople deszczu uderzyły o szybę. Po chwili rozlało się i Kacper wskoczył do środka, chroniąc się przed deszczem. – Może i łajza, ale co sobie pomacam to moje. Jak obstawiasz, kto miał kontrabandę? – Pewnie ten jej fagas. – A ta z tyłu? – Nie przeginaj Kacper. Kiedyś się doigrasz i zamiast pociupciać, skończysz z obitym ryjem. – To jacyś turyści. Wiesz przecież, ja swoich nie tykam. Ciekawe, czy by obskoczyła, jak myślisz? – Pomarz sobie albo idź do lasu i strzepnij, bo mi się tego nie chce po raz kolejny słuchać. – Stary piernik. – Powiedział facet, którego jedyna pała, to ta gumowa. Jak cię nazwała tamta Ukrainka? Wróbelek? Kacper obruszył się i poprawił kurtkę. – Nic poradzę, że te ćwiczenia, tak… – Ćwiczenia? Chyba te twoje witaminki. Masz ty tam jeszcze coś? – Pierdol się. Nie twój interes. Drugi policjant roześmiał się i oparł głowę o zagłówek. „No i całe szczęście”, pomyślał. Zapowiadała się bardzo cicha i długa noc. Jedno musiał przyznać swojemu partnerowi. Ta blondynka miała świetne ciało. Tylko ten tatuaż, przedstawiający dziewczynę w sukience, wypływającą przez okno, wykonany ponad kształtną krzywizną biodra, nie dawał mu spokoju. Nie mógł oderwać wzroku i gdy Kacper uniósł jej koszulkę aż pod piersi, musiał odejść. Pokręcił głową i wypluł gumę przez okno, gdy odjeżdżali.