Urzędniczka Kasia
Data: 01.09.2019,
Autor: Urzednik1906
... Parę miesięcy później (mówiłem, że historia jest prawdziwa, niestety w rzeczywistości wszystko wymaga czasu, o czym miałem się niedługo przekonać). Pan Zbigniew postanowił odejść na emeryturę, a dziewczyna, za którą przyszedłem zrezygnowała z pracy i postanowiła zostać matką na pełen etat. Chcąc nie chcąc, dyrektor zrobił ze mnie głównego archiwistę (wstępnie do czasu ogłoszenia konkursu). Inaczej mówią, zostałem sam w archiwum. Był maj, pogoda sprzyjała, ponieważ tylko u mnie było chłodno. Wszyscy inni męczyli się z zepsutą klimatyzacją. Normalnie jak każdego dnia wykonywałem swoją pracę, której teraz było dużo więcej, ponieważ nie dostałem nawet stażysty. I jest! Dostałem komunikat od Kasi: – Cześć
J – Cześć, Kasiu. W czym mogę Ci pomóc?
K – Słyszałam, że zostałeś teraz szychą w urzędzie hihihi
)
J- Jaką tam szychą, mam dwa razy więcej roboty za tę samą kasę. Mogłem trafić lepiej.
K- Przesadzasz, sam tam jesteś, nikt Ci nie przeszkadza, nie masz stron. Zazdroszczę Ci.
J- Wiesz, że moje drzwi są zawsze dla Ciebie otwarte. Wpadaj kiedy chcesz.
K- Nie kuś mnie, ponieważ jeszcze skorzystam i co wtedy?
Tutaj nie byłem pewny czy ze mną flirtuje czy po prostu się pyta, a nie chciałem wypaść na idiotę. Mimo wszystko postanowiłem zaryzykować, to pewnie przez to majowe powietrze i klimat.
J- Cuda, Kasiu. Cuda
K- Hihiihhi, oj bajerant, bajerant. Takiego kolegi nie znałam. Idę pisać zaświadczenia, ponieważ nie wiadomo jak ta rozmowa może się potoczyć ...
... hihihi
) papap
Nie dałem za wygraną i postanowiłem pójść do ofensywy, pierwszy raz od ponad roku jak pracuję w urzędzie, postawiłem na swoim i napisałem do niej nową wiadomość.
J- Szkoda, myślałem, że może masz ochotę na małą zabawę. – Chwila niepewności i odpisała!
K- Jaką zabawę?
J- Prawda za prawdę. Możesz zadać mi jedno pytanie, a ja muszę odpowiedzieć Ci prawdę. Nie ma pytań zabronionych, ale obowiązkiem jest prawda. Haczyk jest taki, że po Twoim pytaniu przychodzi czas na moje pytanie i musisz mi odpowiedzieć. Grasz? ;]
Muszę przyznać, że serce dawno mi tak nie biło, a każda sekunda bez odpowiedzi zdawała się wiecznością, myślałem już nawet, że ją obraziłem i chciałem wszystko odkręcić. Ku mojemu zaskoczeniu otrzymałem kolejną wiadomość.
K- Dobrze. Kto zaczyna?
J- Hahaha, świetnie! Jestem dżentelmenem, wiec zacznij pierwsza.
K- Świetnie. Jesteś prawiczkiem? Hahahaha
J- Pewnie Kasiu, że nie. Ciebie nie będę pytał, czy jesteś dziewicą, wiem, że z taką urodą nie jest to możliwe.
K- Ojjj, jaki pochlebca. Wiem, że nie jesteś prawiczkiem, chciałam wypróbować jak działa ta zabawa. W takim razie dalej. Ile miałeś kobiet?
J- 3.
K- Tyle obstawiałam właśnie.
)
J- A Ty ilu miałaś mężczyzn?
K- 8. Troszkę więcej
J- Ooo, ale wcale mnie to nie dziwi.
K- Dlaczego?
J- Tak jak napisałem wcześniej, ciężko mi sobie wyobrazić mężczyznę, który nie powiedziałby, że jesteś piękna.
K- ojjj zaczerwieniłam się.
J- Szkoda, że tego nie widzę. ...