-
Urzędniczka Kasia
Data: 01.09.2019, Autor: Urzednik1906
... do roboty na już, więc jak chcesz to możesz ze mną zejść i porobić sobie te kopie, tylko nie obiecuję, że odnajdę od razu, ponieważ w tych starych aktach nie panuje idealny porządek. K- Pewnie, mam czekać pod 002? J- Nie, lata 70’ to będzie 003. Będę za dziesięć minut. K- Ok, dziękuję. Nie pewny humoru Kasi wziąłem klucze do archiwum i zszedłem z rozpiską wszystkich lat podzieloną na regały, bez tej rozpiski to nawet ja nic nie znajdę. Schodzę schodami do piwnicy i widzę Kasię, która w pięknej niebieskiej sukieneczce czeka na mnie pod drzwiami pokoju 003. J- Cześć Kasiu, 100 lat Cię nie widziałem, co tam? K- A mam bardzo dużo pracy, już mam dość i jeszcze ta pogoda. Otwieram drzwi i wchodzimy razem do archiwum. Zamykam drzwi od środka, ponieważ taki jest regulamin. Przechodzimy jeszcze przez kolejne drzwi, i jeszcze kolejne – procedura ta sama, każde musiały zostać zamknięte od środka, w ostatnich drzwiach zostawiłem klucze, żeby później nie szukać przez godzinę. J- Dobra Kasiu, jakie to nazwisko i dokładny rocznik? K- Pan ***** i całe lata od 1970-1979 r. ponieważ dziadek nie określił we wniosku. J- Kurwa, tacy są moi ulubieni. K- Szukaj, szukaj, bez gadania. J- Kasiu, nie poganiaj mnie, bo znowu dostaniesz klapsa, tylko tym razem nie będę taki delikatny, a uwierz mi, że tutaj nikt Cię nie usłyszy. Wyraźnie widzę, że ją zamurowało, więc z uśmiechem zabrałem się do pracy. Odwróciłem się do Kasi plecami i rzuciłem okiem na moją rozpiskę, ...
... która była chujowa i nieczytelna, ponieważ robił ją jeszcze Pan Zbigniew. Po chwili wyczuwam, że Kasia zbliżyła się do mnie o parę kroków i cudownym szeptem do ucha: K-a co jeżeli chcę dostać po pupię? Po czym od tył położyła swoją rękę na moim kroczu, jednocześnie przytulając swoje piersi do moich pleców. Oczywiście z miejsca mnie zamurowało. Położyłem swoją dłoń na dłoni Kasi, ale jednocześnie odwróciłem się do niej tak, że mogłem spojrzeć jej w oczy. Zobaczyłem w tych dwóch pięknych oczach, że nie żartuje i jest gotowa pójść na całość. K- Przecież mówiłeś, że Ci się podobam, i chciałeś mnie przelecieć od tył. Już nie chcesz? J- Mówisz poważnie, bo ja naprawdę nie żartuje i zaraz nie będzie odwrotu. Ledwo dokończyłem swoje zdanie, a Kasia klęczała już na mojej rozpisce, która z tego wszystkiego upadła mi na ziemię i rękoma odpinała mi guzik od spodni. Kiedy uporała się z guzikiem, zębami powoli rozpięła mi rozporek. Więcej mi nie trzeba było. Chuj stał już jak szalony. K- No pokaż jaki jesteś wielki. Tu wyjmując mojego twardego jak drewno chuja powiedziała: K– ooo widzę, że nie kłamałeś na komunikatorze i naprawdę masz na mnie ochotę. Włożyła rękę do moich majtek i wyciągnęła mojego penisa. Jednocześnie ręką delikatnie pracowała w górę i w dół. K– Chcę teraz sprawdzić jak smakujesz. Delikatnie i powoli od podstawy penisa, aż po sam czubek przejechała językiem, żeby na samym końcu wsunąć do ust naprężoną do granic możliwości różową końcówkę. ...