-
Piękna i Bestia (III)
Data: 12.08.2022, Kategorie: historia, Sex grupowy legenda, Autor: Tkacz Opowiesci
... zostawiłem ci jeszcze inny prezent. Jeszcze raz ja pocałował, a potem wsiadł na konia i odjechał razem ze swoimi trzema towarzyszkami. Bella stała jeszcze długo w patrząc za nimi, zanim ojciec nie zabrał jej do zamku. *** Bella pochyliła się nad kołyską. Minęło dwanaście miesięcy, odkąd pożegnała Doriana. Trochę płakała, trochę cierpiała, a potem zorientowała się co miał na myśli, mówiąc, że dał jej jeszcze jeden prezent. - Jesteś śliczny jak tata - z czułością powiedziała do śpiącego dziecka. Syn pana tego zamku. Mały książę. Imię dostał po ojcu, podobnie jak urodę. Bella miała nadzieję, że nie tylko. - Zostań tu z nim jeszcze przez chwilę - nakazała niani i wyszła z komnaty dziecka. Musiała zajrzeć do podziemi, na krótką pogawędkę. Na schodach natknęła się na ojca. - Gdzie mój wnuk, skarbie? - spytał rozpromieniony. - Śpi tato. Idź do niego, tylko go nie zbudź! Patrzyła za odchodzącym Maurycym z czułością. Wnuk był całym jego światem. Kiedy zeszła do lochu, przypomniała sobie dawny wygląd zamku. W jednej z cel przykuty do ściany tkwił z grymasem bólu Gaston - jej dawny, pożal się Boże - narzeczony. Gdy ją zobaczył splunął ze złością. Uśmiechnęła się szeroko. - Gaston, jak zawsze miły i uroczy - nie kryła ironii. Uniósł głowę i wysyczał jej w twarz: - A ty co?! Zawsze napalona jak suka?! Uderzyła go w twarz i odpowiedziała: - Zawsze, mój drogi, ale... już nie dla ciebie. Gaston szarpnął się w kajdanach. - Jestem ...
... niewinny! - krzyknął. Bella postanowiła odejść, ale powiedziała jeszcze: - Cóż, powiem szczerze, że jestem innego zdania. Poszedłeś na polowanie z biednym Lefou i wróciłeś, oznajmiając, że zagubił się w lesie - ciągnęła dalej - Oboje wiemy, że miałeś powód, żeby go skrzywdzić i to zaginięcie nie ma nic wspólnego z prawdą. - Jesteś wredną suką! - W twoim przypadku tak, dlatego zgnijesz w tym lochu! - zakończyła rozmowę Bella. - Nawet nie zaprzeczyłeś, temu co powiedziałam. Wychodząc, słyszała jego wyzwiska. Oddając klucz do lochów Bella zwróciła uwagę na młodego kapitana. Stało się tak nie tylko z powodu jego urody, ale i prężącego się pod spodniami członka. Najwyraźniej piękna pani zamku zrobiła na nim wrażenie. - Pan, kapitanie jest u nas chyba od niedawna? - spytała. Żołnierz stuknął obcasami i odpowiedział: - Zgadza się, pani. - Nie lubię tytułów, stopni i tych etykiet, więc spytam od razu - jak panu na imię? Twarz młodego oficera oblała się rumieńcem. - Marcel, moja pani. - Jak się czujesz u nas? - Powoli się przyzwyczajam, pani. Bella jeszcze raz rzuciła okiem na prężącego się pod spodniami żołnierza penisa i stwierdziła: - Nic tak dobrze nie wpływa na żołnierzy jak służba, dlatego dziś będziesz mi dotrzymywał towarzystwa przy kolacji. - Jak sobie życzysz pani. - Aha, i zabierz proszę ze sobą tego młodego porucznika, jak mu tam... Juliana - przypomniała sobie. - Oczywiście - rozanielona mina oficera spodobała się ...