KiDs (VI). (Nie)spełnione fantazje
Data: 16.08.2022,
Kategorie:
nauczycielka,
uczeń,
szantaż,
Oral
Pierwszy raz
Autor: Falanga JONS
... wysoką piłkarką... Śledziliśmy go trochę, w niedzielę też. Widzieliśmy, jak wchodzi do jego mieszkania, wychodzi wieczorem... To było coś, szybka myśl i wiesz... Wiedzieliśmy, że ktoś ją widział jak wchodzi, że on będzie miał syf z tego powodu...
- Komu na tym zależało? - Damian błyskawicznie kalkulował. Teraz to wszystko miało sens.
- Za dużo chcesz wiedzieć.
- Trudno, jeśli się nie dowiem, to ty też uzyskasz niepełne info ode mnie.
- No dobra, to był taki studencina, dość zamożny. Oskar mu jest.
- Oskar? – drgnął Damian. – Ściemniasz... Jak on wygląda?
- Taki czarny, bawidamek, jeździ Clio... Znasz go? Dobra, dawaj teraz ty.
- Zwinęli mnie w poniedziałek po jednej zadymie – ostrożnie zaczął Damian. – Przesłuchiwali mnie, trzymali i takie tam... Usłyszałem, że psy mają zeznania jednego świadka dotyczące tego wszystkiego w parku. I ten świadek podał im twoją ksywę. Zwijaj się z miasta, bo w każdej minucie...
- Akurat, kurwa! – podniósł nieco głos Lelek. – Nie ma żadnego świadka, ty mnie sprzedałeś, żeby ratować dupę, taka konfitura z ciebie?!
- Przycisz się kurwa – ostrzegł zimnym tonem Damian, widząc jak ktoś z boku odwraca głowę a do stolika powoli zbliża się Dżigyt. – Lepiej być czasem konfiturą – wzdrygnął się lekko na samą myśl, że wypowiada takie słowa. – Niż bandytą, co leje dziewczyny do nieprzytomności – spojrzał z niechęcią na rozmówcę
- Bierzemy następne browary? – zapytał beztrosko Dżigyt.
Damian włączył intensywne myślenie. Oskar. ...
... O ile Lelek nie kłamał, to... Po co mu to? Kompletnie tego nie rozumiał. Wiedział jedno, że jest teraz w Antonówku razem z Oliwią. Tak, po wyjściu z aresztu, wysłał smsa do małolaty, lakoniczna odpowiedź przyszła z opóźnieniem. Wyczuł lekką niechęć. Zrozumiał, że Oliwia wybiera towarzystwo tego bawidamka. Trudno. Nie ona pierwsza i nie ostatnia. Tylko szkoda, mimo wszystko. Śliczna, niegłupia, zasadnicza dziewczyna z kimś takim...
Z kimś, kto szukał haka na jej ojca. Po co? No po co?
- Nie – wstał z ławki. – Ja się zwijam.
Oskar z ulgą powitał nadejście wieczora. Ten dzień nie ułożył się do końca tak, jakby sobie tego życzył, ale nie stracił humoru. Już wiedział na czym stoi i co może dla siebie wybrać.
Oliwia była zmieszana, dość chłodna. Trzymała go na duży dystans. Nie naciskał. Nie było sensu. Zrozumiał, że dziewczyna wczoraj mocno przekroczyła wyznaczoną przez siebie granicę i było jej z tym źle. Spróbował trochę swoich czarów, ale nie zmieniło to rezultatu. Wobec tego wiedział jak się sprawy mają. Wiedział, że z Oliwią niczego podczas pobytu w Antonówku już nie ugra. Dziewczyna się nie ugnie. Dlatego w drugiej połowie dnia, pozostawił ją trochę samą sobie. Nie było sensu się narzucać. Powałęsał się tu i ówdzie, popływał trochę, wymieniając kilka spojrzeń z innymi plażowiczkami, z rzadka towarzysząc Oliwii.
Tym samym pozostawała tylko druga pani. Nie przeszkadzało mu to. Oliwia młodsza, zatem piękniejsza, ale Kamila... Spełnienie szkolnych marzeń. No i co ...