Nowe życie (IIIb)
Data: 03.09.2019,
Kategorie:
Lesbijki
miłość,
Autor: paty_128
Po tym cierpliwie czekałyśmy na dzień, w którym odbierze wyniki, choć nie były nam potrzebne. Jednak w przeddzień tego wydarzenia nastąpiło to, czego tak bardzo się obawiałam.
- Idę do sklepu, chcesz coś? - Zapytała.
- Rożka. Tego orzechowego. - Odpowiedziałam zapatrzona przez okno w dal. Z 7 piętra było widać naprawdę wiele.
Spojrzałam w dół, po chwili na chodnik wyszła Kate. Zrobiła kilka kroków, zatrzymała się... I upadła.
- Kate! - Krzyknęłam i wybiegłam na korytarz nerwowo wciskając guzik od windy. Do oczu napłynęły mi łzy, czułam rozrywający ból gdzieś na środku klatki piersiowej. W końcu winda się pojawiła, wsiadłam i wcisnęłam odpowiedni guzik. Ruszyła leniwie. Pewnie w moim stanie szybciej bym zbiegła schodami. Mijałam powoli piętra, aż zatrzymała się na parterze. Wybiegłam na chodnik, jakiś facet robił jej masaż serca, kobieta dzwoniła.
Nie mogę jej stracić, tak bardzo ją kocham, pomyślałam. Tak rzadko to sobie mówiłyśmy...
Stałam, patrzyłam i płakałam, dopóki nie przyjechało pogotowie. Kate do tej pory nie odzyskała przytomności, choć facet dzielnie ją reanimował. Wzięli ją na nosze i wsadzili do karetki odjeżdżając na sygnale, a ja zostałam nie mogąc się otrząść z tego, co widziałam. Mężczyzna do mnie podszedł i zapytał:
- Wszystko w porządku?
- Tak... Chyba tak.
- To był ktoś z pani rodziny? Siostra?
- Dziewczyna. - Był zaskoczony.
- Zawieźć panią do szpitala? Akurat tam jechałem, jestem lekarzem.
- Poprosiłabym. Czy poczeka ...
... pan chwilę? Wrócę tylko na chwilę do mieszkania.
- Nie ma sprawy, poczekam.
I poszłam. W mieszkaniu napiłam się wody i chwilę ochłonęłam, niezbyt kontaktowałam ze światem. Byłam przerażona stanem zdrowia Kate. Wyszłam i zamknęłam na klucz mieszkanie, zjechałam na dół, gdzie czekał ten facet. Dopiero teraz zauważyłam jak wyglądał. Z boku szyi miał skośną bliznę, niebieskie oczy o inteligentnym spojrzeniu, czarne krótkie włosy i lekki zarost. Biała koszula i czarne spodnie zabrudzone na kolanach od klęczenia dodawały mu powagi.
- Chodźmy – powiedział gdy mnie dostrzegł i ruszył w zaparkowane po drugiej stronie ulicy samochody. Podszedł do srebrnego mercedesa i wsiadł, zajęłam miejsce obok kierowcy.
- Przepraszam za mój stan... - zaczęłam, ale on mi przerwał.
- Jaki stan? Płacz to naturalna reakcja, codziennie widzę rozpacz i ból na twarzach pacjentów i ich członków rodziny.
Wycofał i odjechaliśmy, w głębi duszy modliłam się, by żyła. Nic więcej teraz nie miało znaczenia. Ból w klatce piersiowej i ścisk w gardle nie ustępował, zbierało mi się na płacz. Dość szybko dojechaliśmy do szpitala, wysiadłam zanim zdążył zgasić silnik.
- Zapewne teraz nadal walczą o jej życie i nie będziesz mogła wejść do sali, więc nie masz co się tak spieszyć. – Powiedział spokojnym tonem. Co on tam wie? Szłam dalej, zatrzymałam się tylko przy rejestracji pytając, gdzie się znajduje Kate, kobieta odpowiedziała, że jest na OIOM-ie i na razie nie będę mogła wejść. Zapytałam retorycznie ...