Kryzys (I)
Data: 26.08.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
stajnia,
tajemnica,
akcja,
Autor: pimafucin
... nadzieją. Obserwował go chwilę w milczeniu. - Przecież ma zamknięte.
- Ale otworzył, spojrzał na mnie…
Widząc moje roztrzęsienie, zwęził zjadliwie oczy, mierząc mnie od góry do dołu.
- Tak? A co w tym momencie robiłaś?
- Ja… Mmm… - czułam, jak się rumienię. - Chciałam mu pomóc.
- W jaki sposób?
Milczałam, patrząc pod siebie. Prychnął, machając ręką.
- Zobaczę na kamerach.
- Nie, poczekaj. Wstałam do toalety i zobaczyłam… Zobaczyłam… Że mu stoi. - twarz zalewała mnie falami lawy wulkanicznej -Pomyślałam, że pewnie mu się coś śni i chciałam ulżyć mu w cierpieniu…
Doktor podniósł brwi w kompletnym rozbawieniu.
- No i co było dalej?
- Położyłam rękę i wtedy on… rzucił mi swoje wściekłe jak zawsze spojrzenie, po czym…
Zaciął mnie śmiech lekarza. Trzymał się za brzuch i zanosił rechoczącym śmiechem.
- Oszczędź mi dalszych szczegółów. Dobrze więc, spróbujmy to sprawdzić. Zrób to jeszcze raz. - ruchem głowy wskazał ciało Adama.
- Słucham?
- Złap go jeszcze raz.
Doktor założył ręce na siebie w oczekiwaniu na mój ruch, zjadliwy uśmiech nie schodził z jego twarzy. Podeszłam nieśmiało i wsadziłam rękę pod koc, odszukując sztywnego jeszcze członka. Adam znowu napiął wszystkie mięśnie i postękiwał cicho. Po chwili do pokoju wszedł Mike, cofnęłam się gwałtownie i spuściłam wzrok.
- Co się dzieje? Co to za przedstawienie?
- Dużo cię ominęło. - znowu śmiał się serdecznie, obserwowałam ich nerwowo. - Wybudziła go. To kwestia kilku dni jak ...
... się obudzi całkowicie.
- W jaki sposób?
- Ten znany od wieków. Radzę ci moja droga powtórzyć to kilka razy, doprowadzając do końca. Myślę, że ilość buzującego testosteronu w nim pomoże mu stanąć -spojrzał rozbawiony na krocze Adama -na nogi.
- Coś ty zrobiła? - Mike wydawał się zły i zaskoczony.
- Powiem ci, że niezła szykuje ci się bratowa. - Poklepał go po ramieniu, puścił oko i wyszedł. Mężczyzna zacisnął zęby i również opuścił pomieszczenie.
Zezłościło mnie to ostatnie zdanie. Postanowiłam, że jak mnie wypuszczą, to zrobię wszystko, by uciec jak najdalej od tych ludzi.
Szaleństwo stopniowo ustąpiło miejsca znudzeniu. Tak oto, codziennie według zaleceń lekarza doprowadzałam śpiącego Adama do orgazmu, zmywając później z obrzydzeniem jego spermę ze swoich rąk. W siódmym dniu tej nietypowej kuracji postanowiłam jeszcze raz spróbować zdjąć kajdankę mydłem. Siłowałam się z tym dobre pół godziny, ale niestety, obręcz była za mała, by przejść przez moją kościstą dłoń. Westchnęłam głęboko i spłukiwałam pianę, czując nagle od tyłu czyjeś objęcia. Podskoczyłam ze strachu, próbując się odwrócić. Znajome mruczenie rozległo się obok mojego ucha, sapnęłam ostentacyjnie.
- Witaj śpiąca królewno. - powiedziałam niechętnie i odsunęłam go od siebie, zabijając wzrokiem. Stał przede mną nagi w znakomitym humorze, muskulaturą przypominając boskiego Achillesa, ale ja pragnęłam tylko jednego, wyrwać się stąd wreszcie. Jego twarz wydała mi się bardziej znana od mojej, miałam ...