Pani Wisłowska (V)
Data: 11.09.2022,
Kategorie:
Nastolatki
nauczycielka,
Sex grupowy
Autor: Sztywny
... Uśmiechnęła się w sposób, który kiedyś uznałby za zalotny, ale teraz wywoływał tylko wstręt.
- Nie kochasz mnie?
- Głuptasie, oczywiście że nie. Ty również mnie nie kochasz, tylko uwielbiasz świadomość, że obracasz prawdziwą kobietę, kiedy twoi koledzy wypełniają formą niedoświadczone dziewczynki.
- One są młode i piękne. I chcą to robić.
- A ja nie chcę? - Chwyciła go za przyrodzenie i delikatnie masowała. - Wiesz czym się różnię od twoich koleżanek? Nie okłamuję cię. Od początku dawałam jasno do zrozumienia, że chcę wymieniać usługi. W zamian za seks, wykonywałeś moje polecenia. Głupiutkie uczennice robią to samo, tylko kłamią i manipulują. Wszystkie jesteśmy takie same, różnimy się tylko metodami.
- To nieprawda.
- Poważnie? Powiedz mi, ile miałeś partnerek seksualnych? No właśnie. Więc nie opowiadaj bzdur, zanim ich nie zweryfikujesz.
Zapadło milczenie, oboje patrzyli gdzieś w bok, próbując poskładać myśli.
- Przepraszam Konrad. Dopiero gdy to powiedziałam, zrozumiałam, jak to zabrzmiało. Zależy mi na tobie. Możesz mi nie wierzyć, ale mówię prawdę. Pozwoliłam tobie na więcej niż innym. Zrobiłam więcej niż z innymi. Urzekłeś mnie, muszę ci to przyznać.
Ciepły głos dodał otuchy. Mroczne myśli trochę wyblakły, odpływając do swoich nor w zakamarkach umysłu. Spojrzał na nią i znów zobaczył obiekt swych westchnień. Krew popłynęła żyłami.
- Widzę, że jesteś znów sztywny. Nie powinniśmy tego zmarnować.
Usiadła na nim okrakiem, gładko nabijając ...
... się na czerwonego i śliskiego fallusa. Zamruczała przy tym zmysłowo, objąwszy Konrada za szyję. Zrobiło mu się bardzo przyjemnie.
- Wracając do instrukcji...
- Zanim je wydasz, chcę żebyś zrobiła jedną rzecz.
Popatrzyła na niego niemal tak, jak robiła to w szkole. Zimne spojrzenie belferki było już rzadkim elementem ich spotkań, co uznawał za pewien sukces.
- Czego chcesz?
- Żebyś rozpuściła włosy.
Mieszanki emocji, jakie zobaczył w pani Wisłowskiej, nie spodziewał się. Pewność siebie uleciała, a pojawiło się zwątpienie, strach i chęć ucieczki. Jednocześnie próbowała rozgniewać się, ale jakiś sentyment, albo wdzięczność hamowały ją. W końcu wypuściła powietrze zrezygnowana. Rozplątała kok. Widok był nieziemski, jakby nauczycielka przeobraziła się w zupełnie kogoś innego. Odzyskał swoją boginię o złotych włosach, które niesfornie oplatały jej głowę. Ona sama też się przeobraziła. Prawdziwa kobieta z niesamowitym doświadczeniem i pewnością siebie ustąpiła miejsca trochę zagubionej dziewczynie, która nie wie, co ją czeka, ale jest pełna ekscytacji.
Jeździła palcami po jego torsie, unosząc się płynnie. Wydawała odgłosy, których wcześniej nie słyszał, jak opadała całym ciężarem na Konrada. Był drobny, czasem nawet myślał, że jest karłem przy pani Wisłowskiej. Czuł ciężar jej ciała, zgromadzony w olbrzymim biuście, licznych fałdkach i masywnej pupie, która mlaskała nęcąco przy każdym uderzeniu. Zapadał się w ekstazie, by wrócić pełen radości. Obserwował falujące ...