Arystokrata (VIII)
Data: 05.09.2019,
Kategorie:
Incest
Brutalny sex
niewolnik,
Autor: violett
... powinno być tutaj ludzi z werbunku, a już na pewno jej brat miał obowiązek poinformować Martę o ewentualnym transporcie. Uzgodnili, że najbliższe dwa nabory będą przekazane jako kontrybucja do dyspozycji Trybunału, aby uspokoić napiętą sytuację pomiędzy Radrays Valley a Radą.
Czując, jak nagle ogarnia ją złość na Roberta, podniosła głowę, pozwalając zimnemu pędowi powietrza owiać twarz. Zebrała wodze, powściągając nadmiernie rozpędzającego się ogiera, który skorzystał z chwilowej nieuwagi jeźdźca. Koń, wybity z rytmu, dwukrotnie zmienił nogę prowadzącą i podrzucił łbem, buntując się na stanowcze wstrzymanie. Jednak po delikatnym bodźcu łydki i opanowanym oddziaływaniu ręki na wodze, uspokoił się. Kontrolowała zwierzę, czując pod sobą moc i siłę wierzchowca, pragnącego wyładować energię w gonitwie przed siebie. Nie mogła jednak pozwolić na taką swawolę, gdyż teren nie sprzyjał tego rodzaju wyczynom. Bagest miał swoje lata i chociaż przejawiał wyśmienitą kondycję, sporym ryzykiem dla jego nadwyrężonych ścięgien byłby bieg po grząskim, niestabilnym terenie. Jeszcze jedno niecierpliwe machnięcie głową, jeszcze jedno parsknięcie, i koń posłusznie wszedł na podane mu tempo, aby zebranym, miarowym galopem zjechać na obszar kopalni.
Marta bywała tutaj niemal codziennie, odkąd dostrzegła, jak wiele nieprawidłowości i samowolnego działania zdarzało się za sprawą strażników. Zatrważające straty w niewolnikach w następstwie działań funkcyjnych wymagały bliższego przyjrzenia się ...
... działaniu kompanii. Zamierzała rozeznać się na tyle, aby w odpowiednim momencie, bez gwałtownych, nerwowych posunięć, mogących zaważyć na ciągłości wydobycia, sprawnie i szybko zaprowadzić porządek pośród kadr kierowniczych, które – jak zdążyła zauważyć – czuły się całkowicie bezkarne. W bardzo dużej mierze był to wynik ignorancji i braku zainteresowania ze strony Roberta, który zadowalając się osiąganymi wynikami i zyskami, nie wnikał w koszty ani sposoby realizowania zakładanych planów.
Dotarłszy do podnóża urwiska skierowała się w stronę placu, na którym wcześniej dostrzegła brata zajętego rozmową z zarządcą. Przejechała tuż za stojącymi w dwóch rzędach, zziębniętymi ludźmi. Słysząc odgłos kopyt, Robert i Martin przerwali burzliwą dyskusję i jednocześnie się odwrócili w jej kierunku. Stępem podjechała do nich, z uwagą przyglądając się sylwetkom i twarzom równo ustawionych mężczyzn. Jeden rzut oka wystarczył, aby nabrała pewności, że nie byli to nowi niewolnicy, a bez wątpienia skazani przestępcy. Zacisnęła zęby. Co jej brat wyprawiał? Po co mu ta zgraja bandziorów? Już sama nie wiedziała, co w tym momencie było gorsze – lewy towar z dzielnic czy więźniowie kryminalni, na których nie mieli podpisanego kontraktu z wymiarem sprawiedliwości. W co ładował się znowu jej brat, a raczej – w jaki konflikt z prawem angażował ich oboje?
– Widzę, że świetnie się bawicie. – Zatrzymała konia tuż przed Robertem.
Mężczyzna, nie spuszczając z niej wzroku, oparł się niedbale o swój ...