-
Magdalena
Data: 17.09.2022, Kategorie: Nastolatki Pierwszy raz dojrzały, delikatnie, sexual fiction, Autor: darjim
... rodziła, to miałem dwadzieścia siedem lat. Normalnie kosmos. Pomyśleć jednak, że taka jak ona znalazła by się przy moim boku, toż to miodzio, raj, Eden, niebo, piekło i czyściec za jednym pociągnięciem. Magda zastukała do mnie wieczorem. Zwróciła mi płytę, którą pożyczyła dwa dni temu. - Cześć ponowne – mówiąc to cmoknęła mnie w policzek Czyżby ten niewinny całus stał się już naszą tradycją? Nie miałem nic przeciwko temu. Usiadła na kanapie. Usiadłem naprzeciwko niej, ale na fotelu. Ubrana była w krótka spódniczkę z cienkiego materiału, bardzo zwiewną i delikatną oraz białą bluzkę. Nie miała na sobie stanika, więc niewielkie sutki przebijały przez cienki materiał. To robiło wrażeni. Dodatkowo siedziała tak, że widać było jej uda i majtki. Zrobiło mi się momentalnie gorąco. „Oj, wzwodzisz mnie na pokuszenie Mała, oj wzwodzisz” pomyślałem. Wyglądała apetycznie. Schrupał bym ją nawet tu i teraz. Uśmiechnąłem się do swych kosmatych myśli. Coraz więcej mi się ich pojawiało. Były coraz śmielsze i coraz bardziej pozbawione pruderii. Niekiedy było to ostre porno. Raz za razem rzucałem dyskretne spojrzenie na jej nogi i ten kawałek materiału między nimi, który przysłaniał jej mały sekret. Cudowny i nieoczekiwany upskirt. Rzucałem tam okiem raz na jakiś czas, ale, broń Boże nie nachalnie. Wiedziałem, że zrobiła to z pełną premedytacją. Kusiła mnie , oj kusiła. - Wiesz... Lubie u ciebie siedzieć – odezwała się cicho wyrywając mnie z rozmyślań i wizji ...
... snutych na jawie - To fajnie. Bardzo się cieszę. - rzeczywiście jej słowa sprawiały mi przyjemność - Jesteś w porządku Naprawdę miło było to słyszeć. Z ust szesnastolatki takie słowa to istna poezja. - A jak tam ta twoja matematyka? - spytałem - Kiepsko – skrzywiła się – te wielomiany mnie wykończą. Za cholerę ich nie kumam - To wpadnij jutro albo pojutrze, spróbuję cię oświecić - Jutro idę na osiemnastkę do Gabi, ale... - zawahała się na chwilę – Ale właściwie mogę to odpuścić. Nie lubię jej za bardzo – dodała wyjaśniająco - Nie, no. Spokojnie. Może być w niedzielę - Jutro, please, please, please – mówiąc to zrobiła kocie oczy - Jasne Byłem dobry z matmy, więc mogłem się przydać. Fakt, będę musiał sobie przypomnieć co i jak, ale powinno być ok. - Darek. Ty masz kogoś? - ożywiła się nagle Spojrzała na mnie z uwagą - A czemu pytasz? - Tak sobie. Po prostu jestem ciekawa - Nie, nie mam... Zresztą jak sama widzisz - Ale może coś z partyzanta, tak na boku? - Nie, nie. - Czemu jesteś sam? Jeśli mogę spytać, oczywiście – zastrzegła się – jesteś fajny facet, przystojny i w ogóle... - Tak jakoś wyszło, że nie znalazłem żadnej odpowiedniej partnerki. Może miałem za duże wymagania. - A moja mama? - To całkiem inna historia. Próbowałem na początku jak tu zamieszkałyście, ale Aga nie za bardzo miała na to ochotę, a ja, wiesz, lubię ją bardzo i szanuję, więc nie nalegałem i nie cisnąłem. - Myślałam, że to moja wina, że to ...