Magdalena
Data: 17.09.2022,
Kategorie:
Nastolatki
Pierwszy raz
dojrzały,
delikatnie,
sexual fiction,
Autor: darjim
... szepnąłem
Wziąłem Magdę na ręce i zaniosłem do jej pokoju. Delikatnie położyłem ją na tapczanie. Przyklęknąłem przy brzegu i dotknąłem dłonią policzka mojej młodej przyjaciółki. Przytuliła się mocniej do mojej dłoni.
Naprawdę tego chcesz? - spytałem, chociaż właściwie nie wiadomo po co
- Tak, chcę żebyś to był ty, chcę, żebyś zrobił ze mnie kobietę, naucz mnie wszystkiego, co powinnam wiedzieć i umieć
- Zastanów się, jestem...
- Cii... - przerwała mi kładąc palce na moich ustach
- Nic nie mów, po prostu bąź ze mną tu i teraz, bardzo cię pragnę
- Madziu...
Zbliżyłem usta do jej ust. Położyłem się obok na prawym boku.
Wpatrywaliśmy się w siebie.
W oczach Magdy płonęły ogniki pożądania i podniecenia. Była cała rozpalona, miała lekko spierzchnięte usta, oddychała ze świstem.
Położyłem rękę na jej biodrze i chwilę go pogładziłem a następnie zjechałem dłonią między jej nogi. Jej łono było rozpalone. Odniosłem wrażenie, że pali mnie. Pieściłem je poprzez cienki materiał majtek. Magda westchnęła głęboko.
Złapałem jej rękę w nadgarstku i poprowadziłem w kierunku swego krocza. Tam zostawiłem samą a Magda zaczęła mnie masować. Pocierała dłonią o wzwiedzionego członka a ja o jej piczkę.
Objąłem ja za szyję, przyciągnąłem do siebie i zacząłem gorąco całować.
Podniosłem się, uklęknąłem przy biodrach Magdy i złapałem za cieniutką gumę jej majtek. Ona położyła się na plecach i uniosła biodra, bym mógł to zrobić. Zsuwałem je powoli do kostek, potem ...
... ściągnąłem całkiem i odłożyłem.
Jej cipka była wydepilowana, mokra i gorąca.
Magda rozszerzyła nogi a ja znalazłem się między nimi i pochyliłem się nad tym rozgrzanym do czerwoności „łysym” polem
Miałem przed oczami jej sekret: mistycznie pofałdowaną skórę i wąziutką szparkę między nogami. Rozsunąłem wargi sromowe. Zbliżyłem usta do wilgotnej szczelinki i złożyłem delikatny pocałunek. Całowałem ją muskając wargami jej srom. Sunąłem językiem po szczelince Madzi spijając jej soki.
Magda zaczęła mocniej i szybciej oddychać.
Dotknąłem językiem jej łechtaczki. Przez ciało Magdy przeleciał silniejszy dreszcz.
Drażniłem ten diamencik ledwie, ledwie go dotykając.
Jej pierwszy, głośniejszy jęk rozkoszy był niebiańską muzyką dla moich uszu.
Magda zaczęła podrygiwać a ja nie przestawałem. Wczepiła palce w moje włosy tak silnie, że myślałem, że mi je wyrwie. Objęła mnie mocno nogami.
- To cudowne, rób mi tak jeszcze, tak, tak, o tak – jęczała zapamiętale
- Masz słodziutką papużkę
Smak Magdy rozlewał się po moim języku. Spijałem go łapczywie starając się nie zmarnować ani jednej kropli tego niesamowitego nektaru. Jakże cudownie on smakował. Istna ambrozja.
A Magda to Bogini, która zstąpiła na ziemię, na moje dzikie pustkowie i dała mi go skosztować ze swojego kielicha.
Wstałem. Stojąc na wysokości piersi Magdy, zacząłem powoli ściągać slipy. Mój mały, wreszcie uwolniony z niewoli materiału wystrzelił do góry i kołysał się w górę i dół. Magda patrzyła ...