1. Kryzys tożsamości (I) - Ich światy


    Data: 17.09.2022, Kategorie: bielizna, BDSM różne, cykl, Autor: CichyPisarz

    ... nim, czuła się jak arystokratka. Dzisiaj nie gotowała, zamówiła jedzenie w zaufanej indyjskiej knajpce. Zresztą rzadko kiedy używała najdroższych na rynku sprzętów kuchennych, chociaż chwaliła się nimi na każdym kroku.
    
    Przyzwyczaiła się już do samotnych wieczorów. W swoich tłumaczeniach, status singielki traktowała, jako naturalną rzecz. Kobieta sukcesu, nie miała czasu na związki. Tylko słabe kobiety wiązały się poważnie z mężczyznami, myślała, a związek małżeński traktowała jak czysty anachronizm. Ona tego nie potrzebowała. Po posiłku składającego się w przewadze ze smacznych podpłomyków i słodko-kwaśnych sosów, włączyła ulubioną płytę jazzową Milesa Davisa "Kind Of Blue". Uwielbiała te wypełniające salon brzmienia. Jazz uznawała za muzykę odpowiednią jej pozycji. Już sama nie wiedziała, czy słuchała tego gatunku, bo był uważany w jej kręgach za właściwy dla inteligencji, wyższych sfer, czy dlatego, że jej się podobał. Tak naprawdę wsłuchiwała się tylko w nieliczne frazy, bo większość czasu spędzała wtedy na czytaniu czasopism. Jej ulubione, Cosmopolitan i Glamour, stały się nieodłącznym rytuałem w popołudniowych odpoczynkach, lubiła być na czasie. Czuła się kobietą z wyższych sfer. Nie, taką się stała.
    
    Była pewną siebie, przebojową i ambitną kobietą. W świecie korporacyjnych intrygi i wyścigów czuła się jak ryba w wodzie. Dzięki temu dużo osiągnęła. Niedawna zmiana miejsca pracy, wiązała się z awansem, jeśli chodziło o stanowisko, ale też sporo większą pensją, niż w ...
    ... poprzednim konsorcjum.
    
    Nie była może klasyczną pięknością, ale zgrabna figura, w połączeniu z przesadną dbałością o każdy szczegół w kobiecych sferach życia, pozwalały określać ją jako kobietę atrakcyjną. Seksapil był na pewno nieodłączną cechą jej osoby, sama była o tym przekonana. Czasem zdawało się, że ma skłonności narcystyczne, bo potrafiła poświęcić ogromne zasoby energii, czasu i pieniędzy, by podziwiać siebie samą. Od lat nie można było zauważyć u niej jakiegokolwiek zaniedbania w dziedzinie wyglądu, prezencji, czy doboru garderoby. Stała się korporacyjnym ideałem kobiety na wyższym stanowisku.
    
    Marlena padała ze zmęczenia. Ten dzień dał jej wyjątkowo popalić. Nie dość, że w pracy miała urwanie głowy, to jeszcze musiała prosić szefową o wcześniejsze wyjście, bo dziecko spadło z huśtawki i musiała pojechać z córką do lekarza. Na szczęście skończyło się tylko na stłuczeniach i niewielkich ranach. Mimo to dziewczynka była marudna i wymagała wzmożonej uwagi. A tu jeszcze obiad, przygotowania do kolejnego dnia pracy i problemy męża, po którego musiała pojechać samochodem, bo gdzieś za miastem złapał gumę. Myślała, że zacznie krzyczeć, bo w tak krótkim przedziale czasu, napadło ją tyle różnych zadań.
    
    Wieczorem wzięła długi relaksujący prysznic i położyła się wcześniej do łóżka. Czytała przez chwilę książkę, ale oczy same domagały się odpoczynku i łapała się na tym, że nie wiedziała, gdzie teraz ma zatrzymać wzrok, bo ani jednego, ani drugiego czytanego akapitu nie ...
«1234...19»