1. Slumsy. Marta i dyrektor [rework]


    Data: 28.09.2022, Kategorie: pończochy, grupowo, kuszenie, elegantka, Brutalny sex Autor: historyczka

    ... tak oceniają... ale - nie przepuścić? Albo - wypnie się...? - ciekawe co też takiego knują???"
    
    Dyrektor z powrotem zabrał nauczycielkę do swojego gabinetu. Miał na nią tak wielką chrapkę, że układał sobie w głowie słowa. "Jakby tu jej zasugerować, że załatwię mieszkanie ciotce, jeżeli ona mi da dupy. Przecież nie powiem jej - lokal, jeśli dasz się wyryćkać... Z prostymi babami było dużo prościej. Gruba, cycata Hanka w lot wiedziała o co chodzi... sama mi się wypięła..."
    
    – Pani Martusiu… – objął ją familiarnie – może i coś dałoby się zrobić…
    
    – Ojej! Panie dyrektorze! Wiedziałam, że jest pan zacnym i wpływowym mężczyzną! – egzaltowała się kobieta.
    
    Ptaka podniecała ekscytacja nauczycielki. Gładził ją dłonią po plecach. „Jak tu by jej powiedzieć, że musi nadstawić zadka?”
    
    – Tylko wie pani, że to nie jest takie proste… – Dłoń na plecach wykonywała silne ruchy, niczym przy masażu.
    
    – Ależ doskonale zdaję sobie sprawę, że trudno… Ale, myślę, że tak operatywny i energiczny menadżer jak pan, poradzi sobie z tym wyzwaniem… - nieustannie łopotała rzęsami, patrząc mu prosto w oczy.
    
    – Hmmm… pani Marto… to będzie wymagało ode mnie jednak pewnego poświęcenia… – Dłoń Ptaka masowała już nie tylko plecy, ale delikatnie zapuszczała się też na pupę – nie wiem, czy mnie pani rozumie…?
    
    Dziewczynę zelektryzowało, gdy poczuła rękę dyrektora na tyłku. Nie wiedziała, co robić. Nie odpychała ręki, ale postanowiła zmienić pozycję, aby uniemożliwić zaloty urzędasa.
    
    – Może ...
    ... usiądźmy? – zaproponowała i szybko usadowiła się na kanapie.
    
    Ptak już był przy niej. Usiadł i natychmiast znów ją objął. Drugą rękę położył na kolanie nauczycielki. „Pokazać kolanka… a może coś więcej” – jak drzazga tkwiły jej w głowie słowa Cudzesa. Dyrektor delikatnie gładził kolana i uśmiechał się, patrząc w oczy. Jakby chciał bez słów zasugerować – "ja dam mieszkanie, a ty daj... już ty dobrze wiesz, co masz dać!"
    
    – Pani Marto… jest pani piękną kobietą… do tego, prawdziwą damą! Ależ pani mi się podoba! – mówił, czule mrużąc oczka – bardzo mi się pani podoba! – Jego dłoń masowała kolana, wdzierając się na uda dziewczyny.
    
    – Dziękuję za komplement, jest pan bardzo miły... – Uśmiechała się, wyraźnie speszona.
    
    – Ma pani nóżki zgrabne, jak z obrazka! I jakie dłuuugie. – Jakby dowodząc tego, ręka urzędnika przejechała po całej długości uda, od kolan, aż do spódniczki, podsuwając ją nieco do góry. Tym samym, odsłoniły się brzegi koronkowych zakończeń pończoch.
    
    Miała na sobie porządne, drogie nylony włoskiej produkcji. Zawsze czuła się w nich wyjątkowo, kobieco. I zawsze podniecało ją wtedy to, że mężczyźni patrzą na jej nogi, oczywiście nie wiedząc, że są one w pończochach. Wszak ten sekret skrywała spódnica. Tym razem, spódniczka nie zdołała ukryć ponętnej tajemnicy.
    
    "O kurcze... czy nie zobaczył za dużo? Czy jednak nie za krótką kieckę założyłam i czy to na pewno dobrze, że mam na sobie pończochy...?"
    
    – Oooo! Mówiłem, że dama! Strojnie się paniusia nosi! – ...
«12...91011...25»