Slumsy. Marta i dyrektor [rework]
Data: 28.09.2022,
Kategorie:
pończochy,
grupowo,
kuszenie,
elegantka,
Brutalny sex
Autor: historyczka
... urzędnika masowała piersi dziewczyny przez materiał bluzki i stanika. Marta pozwalała na to, świadoma, że przyzwolenie to obietnica czegoś więcej. Niby nie chciała dopuścić do "czegoś więcej", ale z drugiej strony, najważniejsze było załatwienie mieszkania ciotce. Oceniła, że jeśli nie da obietnicy, że mu ulegnie, z lokalu nici. Postanowiła go przechytrzyć. Rozpalić faceta, potem twardo dopiąć sprawę mieszkania, a na koniec wystawić drania do wiatru.
Ponadto odczuwała duże podniecenie, spowodowane wędrówką dłoni Ptaka po jej piersiach.
– Panie dyrektorze… jest pan taki męski… aż mnie ciarki przechodzą, aż mi serduszko bije szybciej, gdy czuję te mocarne ręce… one są w stanie załatwić wszystko. Wszystko w pana rękach...
Dyrektorowi aż krew uderzyła do głowy, gdy to słyszał. Tym silniej pieścił piersi Marty.
"Może jeszcze nie wszystko w moich rękach... ale przynajmniej te obłędne cyce! Oj sikorko, zaraz nie tylko one wpadną w moje łapy!"
Próbował ją pocałować w usta, ale wywinęła się. Zatem dopadł jej szyi. Skubał ją wargami, całował. I powoli zsuwał się w kierunku dekoltu.
– Panie dyrektorze… jest pan taki odważny… taki ekspansywny… – szczebiotała dzierlatka, drżąc pod wpływem stanowczych działań urzędnika.
"Zaraz się sikoreczko przekonasz, jaki jestem zaborczy. Najpierw przekonają się o tym twoje bimbały!"
– Co za cudowne piersi! Ależ została pani hojnie wyposażona przez naturę! Uczniowie, w ogóle chłopaki, pewnie nie odrywają od pani oczu!
Usta ...
... Ptaka zanurzyły się w dekolt i zaczęły w nim buszować. Wręcz się pławić.
– Panie dyrektorze… czy nie jest pan nadto zuchwały??? – Marta delikatnie próbowała powstrzymywać zapędy urzędnika. Ten całował piersi, ale nie miał jeszcze śmiałości, żeby obnażyć sutki. Smakował mu taki symboliczny opór. Mógł się poczuć zdobywcą.
"Niby protestujesz dzierlatko, ale cóś nie za mocno... tak, jak mówił Cudzes... tak to ja lubię! Zaraz się przekonasz, co to jest zuchwałość!"
– Proszę się nie posuwać zbyt daleko… – Hamowała jego zapędy. – Ufam, że nie należy pan do mężczyzn, którzy chcą zwieść kobietę, wykorzystać ją, a nie pomóc…
"Chyba takie wykazywanie kobiecej bezradności, potrzeby pomocy, działa na niego jak cholera..."
– Nie ma takiej opcji! – deklarował Ptak – to mieszkanie jest zagwarantowane!
Po tej deklaracji poczuł, że może sobie pozwolić na więcej. Wsunął dłoń w stanik i chwycił mocno za nagie piersi.
– O Boże! – krzyknęła.
"Boże... jeśli on posunął się do tego...to do czego jeszcze się posunie???"
Tymczasem dyrektor szedł jak po swoje. Coraz mocniej ucapiał piersi nauczycielki.
– Nie... nie... proszę, niech pan przestanie.
Marta udawała słaby opór. Próbowała się uwolnić, ale Ptak jedną ręką trzymał ją wpół, żeby mu się nie wywinęła, a drugą buszował w staniku.
– Cudne masz te cycunie... pani nauczycielko... - sapał jej nad uchem, jednocześnie wodząc ręką po piersiach, badając ich kształty.
– Panie dyrektorze... tak nie można...
"Nie wypada ...