1. Ucieczka


    Data: 12.10.2022, Kategorie: Lesbijki Anal akcja, podróż, Autor: paty_128

    ... Praga?
    
    - Nie ma portu morskiego. Chodzi o ilość możliwych dróg ucieczek.
    
    - Obchodzisz się ze mną, jak z jajkiem.
    
    - To źle?
    
    - Trochę przesadzasz.
    
    - Mówiłaś, że chcesz ze mną jechać. Mówiłam, żebyś została, ale ty nie. Więc teraz pozwól mi się sobą zaopiekować, OK?
    
    - Dobrze.
    
    Parę godzin później, już w Niemczech, zatrzymałyśmy się na stacji i zrobiłyśmy półgodzinną przerwę, głównie w celu posilenia się w przydrożnym barze i wyprostowania kości. Przy okazji żona kupiła sobie okulary przeciwsłoneczne. Wyglądała w nich całkiem nieźle.
    
    Niestety jesień ma to do siebie, że dosyć szybko zapada zmrok. Z daleka było widać dużą, oświetloną powierzchnię, która rozświetlała mrok. Już mi się podobało.
    
    Jeszcze przed zjazdem z autostrady pojawiły się kłopoty. Chłopaki Rudego zrównali się z nami na pasie obok, i gdyby nie strzał, nie zwróciliby na siebie uwagi. Kula na szczęście w nas nie trafiła, ale zbiła szybę.
    
    - Głowa nisko! – Rozkazała, jednocześnie dodając gazu. Oni nie odpuścili. Minęłyśmy zjazd i jechałyśmy dalej, starając się trzymać ich na pasie obok. W ostatniej chwili przyhamowała i zjechała drugim zjazdem. Słychać było pisk opon.
    
    Wjechałyśmy do miasta, ale oni nas dogonili, padły kolejne strzały, poszła tylna szyba. Skręciła w pierwszą lepszą ulicę nie tracąc ogona. Kate wyprzedzała wszystkich, jechała środkiem ulicy i nie zważała na klaksony jadących z naprzeciwka. Zignorowała sygnalizację świetlną i na ślepo wjechałyśmy na skrzyżowanie, skręcając ...
    ... w kolejną ulicę. Zyskałyśmy trochę więcej przewagi i rosła ona z każdym zakrętem. Wpadłyśmy w kolejną i zaparkowałyśmy prostopadle, między innymi samochodami, Kate zgasiła silnik i światła. Dwie sekundy i ominęli nas. Odetchnęła z ulgą i wyjechałyśmy, ruszając w kierunku przeciwnym. Wiedziałam, że oni jeszcze wrócą. Nie zapanuje spokój, dopóki ktoś nie zginie. Albo my, albo oni.
    
    - Co dalej? – Zapytałam, gdy przemierzałyśmy spokojną drogę.
    
    - Nie wiem.
    
    Boski plan Kate się skończył? Będziemy tak jeździć po Hamburgu? Zamyśliłam się, spoglądając na prawo, gdzie była woda, a po drugiej stronie dalsza część miasta. Nawet nie zauważyłam, kiedy zupełnie się ściemniło. Widok był ładny, może to przez oświetlenie. Kamienny chodnik, barierki i woda, po lewej budynki. Małe natężenie ruchu, pewnie przyjemnie się tu mieszka.
    
    Najpierw huk, później przesuwający się obraz i wybuchająca poduszka powietrzna z lewej strony. Tamci wrócili, wjeżdżając w nas ze sporą prędkością i przygważdżając do barierek. Zatrzymały nas, ale nie wytrzymają długo. Zaczęły się przeginać od naporu. Kate wciskała gaz do dechy, ale niewiele to dawało. Musieli wyjechać z jednej z uliczek między budynkami.
    
    - Zrób coś! – Krzyknęłam.
    
    - Staram się!
    
    Kolejny huk. Ktoś w nich wjechał spychając parę metrów do przodu, aż ich obróciło. Przed oczami mignął mi sportowy samochód ze spojlerem. Nielegalne wyścigi, przemknęło mi przez myśl. Kate sięgnęła po coś do schowka po stronie pasażera i wyciągnęła pistolet. ...