Ucieczka
Data: 12.10.2022,
Kategorie:
Lesbijki
Anal
akcja,
podróż,
Autor: paty_128
... ja jestem psem? – Zapytałam z uśmiechem, zaśmiała się.
- Nie. Ty jesteś suczką. – Zaakcentowała ostatnie słowo, puszczając mi oczko. Czułam, jak się rumienię, jak byśmy były na pierwszej randce.
- Chcę ci się podobać.
- No właśnie, podobasz mi się. Nawet kilograma nadwagi nie masz i myślisz o jakichś dietach? Proszę cię. Jak już gadamy o wagach, to prędzej można by poruszyć temat tego, bym ja przytyła trochę.
- Nie, nie zmieniaj się. Lubię ten twój kościsty tyłeczek. – Zrewanżowałam się za „suczkę”.
- No już nie taki kościsty. – Upiła łyk kawy – przez cały czas trwania naszego związku przytyłam aż pięć kilo.
- Łaał... - powiedziałam z sarkastycznym wyolbrzymieniem. – Przez trzy lata przytyć tak wiele... - Pokiwałam głową z uznaniem. – Można by raczej powiedzieć, że schudłaś jeszcze bardziej, jeśli obliczyć spalone kalorie w łóżku. – Uśmiechnęła się.
Lubiłam w naszym związku to, że mimo upływu czasu, ta iskierka pożądania jeszcze nie zgasła. Przypomniał mi się gdzieś zasłyszany cytat: „W życiu spotykasz tylko jedną osobę, z którą lecą iskry od samego początku. Cała reszta to jak odpalanie prawie pustej zapalniczki”. Coś w tym musi być, skoro przy pierwszym spotkaniu poszłyśmy do łóżka. Byłam trochę młodsza, w nieskończonym, ale upadającym związku, a przecież nie byłam jakaś puszczalska. Bo Kate była, jest moją drugą kobietą.
[Niejasne informacje o pierwszej kobiecie mówią, że] spotykałam się z własną nauczycielką. Dla mnie była wszystkim, ja dla niej, ...
... jak się okazało dzień po nocy z Kate, przygodą. Może nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale u niej jednak na pierwszym miejscu był mąż. Nie było jakiejś wielkiej awantury o to, spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Jak dojrzali ludzie rozstałyśmy się bez afer i zamieszania, a ona spokojnie uczyła mnie do końca szkoły. Seks był, w sumie nadal jest naszą tajemnicą. No, nie licząc rodziców i Kate. Oprócz nich nikt więcej o tym nie wie.
- Jeśli już jesteśmy przy tym temacie... - ukochana przywróciła mnie ze wspomnień na ziemię. - Co powiesz na analny, wieczorem?
Znów sprawiła, że oblałam się rumieńcem. Nie odrywała ode mnie oczu, a ja byłam chwilowo zbyt onieśmielona by wyrzucić z siebie choć jedno słowo. Lubiłam anal, czasem był spontaniczny, bez wcześniejszych ustaleń.
- Bardzo chętnie... - Pogłaskała mnie po policzku.
Do ostatniego łyka kawy nie odezwałyśmy się. Cisza i gesty były naszymi słowami. Przemilczałyśmy nawet niewybredne komentarze w naszą stronę od starszego mężczyzny. Innym zakupowiczom nie przeszkadzałyśmy, ale jemu owszem. Co z tego, że tylko piłyśmy kawę. Uśmiech żony był podsumowaniem jego krótkiej wypowiedzi, a chwilę po tym zainterweniował ochroniarz zabierając staruszka.
Przed powrotem jeszcze zahaczyła o sklep zaopatrując się w nawilżający lubrykant i prezerwatywy. Zapowiadała się dobra zabawa. Szczerze mówiąc, już nie mogłam się doczekać. To coś w stylu słownej gry wstępnej, ale musiałam cierpliwie czekać do wieczora. Tak działał na mnie ...