Czesc siodma: Malgosia, odcinek pierwszy.
Data: 18.05.2019,
Kategorie:
Zdrada
Autor: Michal Story
... zawodowo i zbliżając się do końca rozmowy czułem, że ma ku temu podstawy, była rzeczowa i znała się na tej robocie. I była przede wszystkim pewna siebie. Przyglądałem się jej uważnie starając się to ukryć. Z początkowej wyniosłości niewiele zostało, z czasem rozmowa stawała się luźniejsza. Z metrykalnych czterdziestu dwóch lat z każdą minutą coś ubywało a i jej ubiór ją odmładzał. Oczywiście poruszyliśmy temat jej zarobków. Zażądała stawki dość wysokiej jak na pracę sekretarki, wyższej niż zarabiała poprzedniczka, ale cóż - prawa rynku są nieubłagane, mogłem się na taką stawkę zgodzić.- W sumie wiem o pani już chyba wszystko co chciałem. Niech mi jednak pani jeszcze powie - co pani w sobie ceni najbardziej?Do tej pory siedziała wyprostowana, nie korzystając z oparcia krzesła, teraz opadła na nie i założyła nogę na nogę.Nie udało mi się uciec oczami od podniesionej teraz stopy, doskonale widocznej. Idealna opalenizna, gładka skóra i te paznokcie. Naprawdę rzadko widuję tak zadbane stopy. Ucisk w spodniach narastał, a moje spojrzenie nie uszło uwadze pani Małgorzaty. Poruszyła stopą.- Właśnie to - odpowiedziała.- Czyli co - nie załapałem.- Wystarczy, że kiwnę palcem albo nogą i faceci głupieją.- Pani Małgorzato... - próbowałem zaprotestować, ale mi przerwała.- Jaka pani? Małgorzata a z czasem pewnie Gosia, skoro będę dla ciebie pracować - no tu mnie wyrwało z kapci, zaraz, co się dzieje?- Nie bardzo rozumiem... - musiałem głupio wyglądać, bo byłem naprawdę zaskoczony.- Nie, ...
... no jasne, bo ja głupia jestem. Widzę przecież jak na mnie patrzysz, podobam ci się - i zaczęła bawić się włosami.- No, eeee, nie, no tak, ale... - szybko, szybko, znaleźć język w gębie! Poczułem że się lekko czerwienię, poruszyłem się nerwowo na krześle.- Daj spokój, jesteś na przegranej pozycji - w tym momencie postawiła stopę na krawędzi mojego krzesła między moimi udami. Ciśnienie mi podskoczyło ale odnalazłem w sobie rytm.- Dlaczego na przegranej, możemy wywalczyć remis - próbowałem wyrównać szanse.- Możesz walczyć, ale przegrasz - miażdżyła mnie dalej, jej dłoń z włosów przesunęła się na krawędź dekoltu, złapała za krawędź i pomału gruba wełna milimetr po milimetrze zaczęła zsuwać się odsłaniając powolutku coraz większy obszar jej skóry. Oczom moim ukazała się góra piersi, sam ten kawałek dawał rozeznanie, że ma czym się pochwalić. I wyglądało, że faktycznie nie ma stanika. Dotknąłem wierzchu jej stopy i powiodłem wzdłuż niej w kierunku kostki. Kutasa miałem już gotowego i na nieszczęście upchanego na bok. I nie mogłem go poprawić tak po prostu, żeby nie wyglądało to głupio.- Widzisz, już przegrałeś - zaśmiała się. No i w sumie miała rację.- Wyrachowana jesteś - podjąłem jej grę i sięgnąłem obiema dłońmi do zapięcia jej buta. Przekręciła stopę tak aby mi to ułatwić.- Na pewno jesteśmy sami? - upewniła się.- Sami.- A wartownik nie przyjdzie?- A po co? Pewnie ogląda coś w telewizji.Moje palce błyskawicznie poradziły sobie z zapięciem a brzeg jej swetra zjechał już mocno w ...