Sąsiadka. Runda druga
Data: 26.10.2022,
Kategorie:
sąsiadka,
Romantyczne
Lesbijki
orgazm,
Autor: MarySue
... szczęście większość naczyń i codziennej zastawy już rozpakowała parę dni wcześniej, kiedy przywiozła pierwszą partię rzeczy do domu.
Rozlała wino do kieliszków. Z uznaniem przyjrzała się etykiecie – wino było czerwone, włoskie. Nero D'avola. Lubiła, chociaż Mariusz gustował raczej we francuskich winach.
Zajrzała do lodówki – szczęśliwie zaopatrzyła ją już poprzedniego dnia - i wyciągnęła opakowanie włoskich przystawek. Powinny pasować do risotto, pomyślała, wykładając na biały porcelanowy półmisek faszerowane papryki i oliwki.
Na szczęście pamiętała, w którym kartonie zostawiła świeczki, wyjęła cztery duże białe świece i rozstawiła je na porcelanowych podstawkach po dwóch stronach stołu. Będziemy miały romantyczną atmosferę, zaśmiała się w duchu.
Wkrótce zasiadły do posiłku.
Rozmawiały głównie o ogrodzie Alicji, dziewczyna była pod wrażeniem pomysłów i rozwiązań proponowanych przez zdolną projektantkę.
- Musisz bardzo lubić swoją pracę – powiedziała, przyglądając się szkicom przyniesionym przez Dorotę. - Widać, że jesteś w niej świetna.
- Nie narzekam – Dorota uśmiechnęła się pogodnie. - Pod szkicami masz kosztorys. Nie ma dużo czasu, więc jak tylko się zdecydujesz, daj mi znać. Podpiszemy umowę, i jeszcze w tym tygodniu mogłabym zacząć pracę nad twoim ogrodem.
Alicja skupiła się na projektach. Nie było to dla niej łatwe, obecność Doroty rozpraszała ją. Cały czas znajdowała się w stanie niesłabnącego podniecenia, jednak starała się kontrolować.
- ...
... Jeśli chodzi o front, chciałabym mieć te donice w kolorze miedzi – powiedziała, wskazując na jeden ze szkiców. - I podoba mi się twój pomysł z doniczkami na tarasie, gdzie mogłabym mieć zioła i pomidory. Chociaż i tak ich nie będę używać! - roześmiała się rozbrajająco – Ale będą tworzyły taki domowy, trochę rustykalny klimat.
- Zawsze możesz ich użyć do dekoracji swoich zamrożonych specjałów! - odpowiedziała z humorem Dorota.
Omówiły szczegółowo cały ogród, Dorota sporządziła notatki, obiecując że gotowy projekt wraz z wizualizacją i umową dostarczy następnego dnia przed południem.
Alicji zaschło w gardle, sięgnęła po swój kieliszek, i ze zdziwieniem zauważyła że jest już prawie pusty, podobnie jak butelka.
Dorota również to zauważyła.
- Myślę, że już najwyższy czas na mnie – rzuciła. - Wino się skończyło, godzina coraz późniejsza...
Alicji wino już trochę szumiało w głowie, wstała chwiejnie.
- Ja przyniosę wino! - oznajmiła dziarsko. - Wieczór jest taki miły, nie ma sensu kończyć tak wcześnie.
Nieco niepewnym krokiem ruszyła w stronę piwniczki, i wkrótce wróciła triumfalnie dzierżąc dwie butelki czerwonego Bordeaux.
- Popatrz, co tu mam! - zawołała wesoło.
Dorota zręcznie przejęła butelki, ustawiając je na stole. Alicja złapała swój kieliszek, w którym jeszcze było kilka łyków wina, żeby go opróżnić. Straciła równowagę, i cała zawartość jej kieliszka znalazła się na jej ubraniu.
Dorota odebrała jej kieliszek, i postawiła na stole.
- O rany, ...