Klucha
Data: 02.11.2022,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Tabu,
Autor: Karna22
... niej, w tym roku, podczas naszej pierwszej, tematycznej rozmowy... Właściwie w pobliżu już nikt więcej nie mieszka. Do następnych zabudowań jest dobre pół kilometra...
Kontynuuję. Rozważałyśmy z Klaudią wiele scenariuszy, jak zrobić, by wszystko zgrać, by wszystko się udało. Jednak nie myślałyśmy, że wszystko okaże się tak proste... Sąsiad podbiegł rozdzielić Kluchę i sąsiadkę. Chwycił Klaudię za włosy i jedną rękę, a Pani Marta, za d**gą... Tak przyprowadzili ją przed nasz dom. Wyszliśmy, słysząc krzyki. Sąsiadka opowiedziała co się stało, Pan Tadek potwierdził. Klaudia została pchnięta na ziemię, coś tam mamrotała, lecz nikt jej nie słuchał. Pani Marta postraszyła sądem, powiedziała coś o bacie i porządnej chłoście, by popamiętała na długo. Tata przyznał jej rację, chwycił Kluchę za włosy i zaciągnął wierzgającą do trzepaka. Mamy taki, dość duży, drewniany, szeroki na jakieś 5 metrów, na górze, gdzieś na dwóch metrach jest pozioma belka. Mama przyniosła mu kilka kawałków sznura. Każda ręka Kluchy została przywiązana do rogów trzepaka, nogi w szerokim rozkroku przywiązane do słupów. Tak, że Klaudia praktycznie wisiała, ledwo palcami stóp dotykając ziemi. Tata kazał mi przynieść jego dyscyplinę. Zerwał, a właściwie rozszarpał na strzępy szmatę, którą Klaudia miała na sobie. By ją uciszyć, wsadził jej fragment ściery w usta. Popatrzyłam na sąsiadów. Ich to najwyraźniej bawiło. Tata chwycił mocno bicz z kabli i zaczął mocno bić Kluchę po całym ciele. Po chwili plecy, dupa, ...
... uda były całe w czerwonych, a potem w sinych pręgach. W kilku miejscach przeciął jej skórę. Klaudia próbowała krzyczeć przez knebel, słychać było tylko jęki i jakieś bulgotanie. Zasmarkała się, z oczu kapały jej łzy. A po udzie ciepłe szczyny. Tata przestał bić. Na pytanie mamy, stwierdził, że nic Kruszynie nie będzie, jak sobie trochę powisi. Poszli z sąsiadami na werandę. Mama przyniosła flaszkę i kieliszki oraz jakieś ciasto. Nie wiem o czym rozmawiali. Jednak od tego momentu życie Klaudii się zmieniło...
Ja po chłoście zajęłam się trochę Klaudią. Wyjęłam jej knebel, otarłam nim smarki z nosa, przetarłam twarz. Łzy jeszcze chwilę napływały jej do oczu. Autentycznie płakała. Zmoczyłam jeden z fragmentów szmaty, której strzępy leżały rozrzucone po ziemi. Delikatnie wzdrygnęła się, gdy przecierałam jej skórę. Wyszeptała: dziękuję... Powiedziałam, że sama się o to prosiła i że pewnie od dzisiaj wiele się zmieni. Wspomniałam, że rodzice wiedzą już od dawna i prawdopodobnie od teraz będzie niewolnicą. Tutaj również doczekałam się podziękowania... Po jakimś czasie tata mnie zawołał i powiedział bym odwiązała Klaudii nogi. Za karę miała stać naga do wieczora, bez wody, bez picia, bez odpoczynku. Przyniosłam sobie leżak i opalałam się obok niej, od czasu do czasu wymieniłam z nią kilka zdań. Było dość gorąco, bardzo się pociła... Po 17stej poszłam po krowy. Klaudia nadal stała. Lecz na werandzie nie było taty ani sąsiada. Za to z chlewika słychać było wiercenie, przybijanie i ...