Mój Rubikon (II)
Data: 04.11.2022,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: Paula_40
... Teraz miało to się zmienić.
Zbliżyłam się do Karola. Z mikroskopijnych, brokatowych, jak na karnawał slipek, wystawał w trzech-czwartych jego wielki naprężony, penis. Widok żony w pozycji kraba, lizanej przez innego mężczyznę podniecił młodego mężczyznę niesłychanie. Teraz naocznie mogłam się przekonać o tym, czego w czwartek się domyślałam, wkładając dłoń w nogawkę jego bermudów. Kutas Karola naprawdę był wielki. Jak on coś takiego mógł wpychać w filigranową żonę nie czyniąc ją kaleką?
Odgłosy dobiegające z fotela, cała ta atmosfera podnieciły mnie bardzo i wprowadziły w stan pewnego rozluźnienia, wyluzowania. Nie zastanawiając się co czynię, pochyliłam się nad wystającym, lśniącym kutasem, najpierw go delikatnie pogłaskałam, a następnie oswobodziłam, zsuwając brokatowe majtki. Delikatnie językiem spróbowałam lśniącą na czubku kropelkę, a następnie objęłam, nie bez trudu całą główkę ustami. Smakował trochę inaczej niż całowany przed minutami chuj mojego małżonka, był zdecydowanie grubszy, przez grube żyły rysujące się dookoła, sprawiał wrażenie sękatego. Główka była większa od trzonu, wyglądała jak lśniący grzybek, który obejmowałam rozwartymi na maksa szczękami.
Tak wypełnił mi usta, że język miał ograniczone pole manewru. Zajmując się potężnym organem, jednocześnie zerkałam co chwilę na męża z dziewczyną. A Piotr bardzo szybko i wprawnie, mimo że krępujące go więzy, skutecznie ograniczały swobodę ruchów, doprowadził swoją nową kochankę do westchnień i ...
... pomruków.
Swoim zwyczajem, na koniec, cały język zatopił w jej szparce. Dziewczyna, przeżywająca chyba niezły, jak mnie dotychczasowe doświadczenie uczy, orgazm, najpierw przyśpieszyła oddech, zaczęła kwilić, mruczeć, wydawać nieartykułowane dźwięki i krzyki. - Taaak,?. liż ją, mocniej?.. mooocniej?..liż tą pizdę, do cholery, - mooocniej !!! - wrzasnęła nagle przeciągle. Zapomniała, że Piotr na uszach blokadę akustyczną i dźwięki do niego nie docierają. Jej zaczerwieniona cipka otwarta była jak kwiat orchidei, płatki ruszały się łapczywie jak by usiłowały zaczerpnąć powietrza: z purpurowego wnętrza wypływała jak ślimak, strużka lepkiego, o intensywnym i specyficznym aromacie śluzu.
- No widzisz dziecko- pomyślałam sobie - stara szkoła seksu.
- Będziesz długo pamiętała finezję dojrzałego kochanka - Uświadomiłam sobie, że pomyślałam o tym z dumą, jakby jej orgazm był moją bezpośrednia zasługą. Zdyszana, łapiąca oddech Karolina, mając o centymetry od ust naprężoną i lśniącą fujarę Piotra, trudem powstrzymywała się od pieszczot rewanżu. Stosując się jednak, do wcześniejszych ustaleń, utrzymywała go nadal w stanie tuż, tuż przed erupcją, kontrolowała sytuację nie dopuszczając do wytrysku.
Piotr, któremu kolana Karoliny dociskały do uszu słuchawki z głośną muzyką, chyba i tak słyszał wrzasków Karoli, miał teraz zdziwioną minę nie czując zdecydowanych działań na swoim kutasie. Wtedy też pozostawiając opaskę na oczach, zdjęłam mu słuchawki z uszu i powiedziałam słodkim, ...