Amen
Data: 10.11.2022,
Kategorie:
studenci,
miłość,
Klasycznie,
Pierwszy raz
Autor: Qman
... odzyskać pewność siebie. Przesadził jednak na koniec i to grubo. Te jej ostatnie słowa o dziecku, na które do tej pory nie potrafił znaleźć odpowiedzi i łzy w oczach… To już było dla Michała zbyt wiele. Nie wiedział, jak ma się zachować, ale nie mógł znieść widoku płaczącej Weroniki. Chciał ją przytulić, uspokoić i jakoś tak wyszło, że gdy spojrzał na jej twarz, odruchowo dziewczynę pocałował. Nie potrafił się od niej oderwać. Nie potrafił kontrolować swych dłoni. Z każdą chwilą pragnął więcej. Dotknąć jej nagiej skóry, piersi, które poczuł na swoim torsie, pośladków, których zdążył już przez chwilę zasmakować, a potem kochać się z nią. Długo, aż obojgu zabraknie sił.
A podobno to ona miała pragnąć mnie… - pokręcił z niedowierzaniem głową. – I to, co powiedziałem na koniec… Ja, słynący z elokwencji i oryginalnych tekstów, gadałem jak gimnazjalista po swoim pierwszym pocałunku. Nosz kurwa! Ale to spieprzyłem… Będę musiał to jakoś naprawić – postanowił. Michał nie wiedział jednak, czy to ciągle chodzi o zemstę, czy naprawdę zaczęło mu na tej irytującej katoliczce zależeć…
W poniedziałek, na umówionym wcześniej spotkaniu, atmosfera między Michałem a Weroniką nie była tak swobodna jak w poprzednim tygodniu. Nie pomogło nawet to, że żadne z nich nie wracało do piątkowych wydarzeń. Termin prezentacji zbliżał się wielkimi krokami – miały to być najbliższe zajęcia. Obojgu pozwoliło to skupić się przede wszystkim na pracy. Michał nie wiedział, co czuje dziewczyna, ale sam ...
... ciągle myślał, jak wrócić do czynności, na której wtedy w jego mieszkaniu skończyli. W końcu doszedł do wniosku, że jeżeli Zarzew postawi im po piątce, to Weronika ucieszy się na tyle, że będzie w nastroju na wspólne świętowanie sukcesu. Dlatego z całej siły starał się skoncentrować na filozofii. Uczył się tekstu, chcąc wszystko powiedzieć bez najmniejszego zająknięcia. Dopieszczał prezentację w każdej wolnej chwili, żeby olśnić grupę i zaimponować pracowitością u dziewczyny.
-Jestem pod wrażeniem – oznajmił Zarzew, gdy Michał odłączał pendrive’a od komputera. –Naprawdę. Przyzwyczaiłem się do tego, że studenci hmm… nie przykładają się zbytnio do tych prezentacji i że mam opinię prowadzącego, u którego można łatwo zaliczyć, ale wasza praca była zrobiona profesjonalnie, merytorycznie i chyba wyczerpała cały temat. Nie mam żadnych pytań – uśmiechnął się doktor. – Otrzymujecie zasłużone piątki. Nie wiem, czy będziecie najlepsi, bo jeszcze kilka grup nam pozostało, ale możecie być z siebie dumni. Tylko taka jedna uwaga do pana, panie… K. – zerknął na listę. – Wyraz „póki” piszemy przez „ó” z kreską. Niby nie oceniam ortografii, ale mimo wszystko polecałbym na przyszłość zajrzeć do słownika – spojrzał znacząco na Michała. Ten się lekko zarumienił, ale odparł:
- Oczywiście, proszę pana.
Kiedy już usiedli, chłopak spojrzał na Weronikę.
- To co, po zajęciach oblewamy sukces? – zapytał.
- To znaczy? – patrzyła na niego podejrzliwie
- Nie nie, to nie będzie żadna libacja. ...