Amen
Data: 10.11.2022,
Kategorie:
studenci,
miłość,
Klasycznie,
Pierwszy raz
Autor: Qman
... małżonkowie też by się przecież nie rozdzielali. Dla nich to raczej i tak na jedno wyjdzie, ale mnie – ciągnął w myślach - może trafi się ktoś inny. Chłopaka ta dziewczyna strasznie irytowała, choć nie potrafił wskazać żadnej racjonalnej przyczyny.
Zarzew doszedł wreszcie do Michała:
- Pan Michał K. i Weronika K. – przeczytał.
Chłopak wytrzeszczył oczy.
Nie wierzę, kurwa. Po prostu nie wierzę – pomyślał.
- A zatem wam przypada temat pt. „Rozum i wiara. Człowiek wobec Boga i świata. Problem zła.” Beż żadnych wykładów z historii czy teologii – dodał z uśmiechem doktor. – Uprzedzam także, że jeżeli będziecie, jak wy to mówicie, „lać wodę”, to prezentacja nie zostanie zaliczona – pogroził palcem, po czym przeszedł do następnej pary.
I temat jeszcze jakiś z dupy. Ja, ateista mam wykładać o bogach. Super. Lepiej być nie mogło. Dobra, trzeba robić dobrą minę do złej gry i zagadać do niej po zajęciach. Im szybciej to załatwimy, tym lepiej – rozmyślał Michał.
Nie chciał jednak przyznać przed sobą, że jakaś jego część miała zgoła odmienne zdanie na temat tego przydziału.
***
Nie jest zachwycony, co było do przewidzenia – stwierdziła w myślach Weronika. Ten chłopak od samego początku semestru patrzył na nią, jakby była jakimś wyrzutkiem, jakby jej po prostu nie znosił. Innych takim morderczym wzrokiem nie obdarzał. Nie potrafiła zrozumieć takiego zachowania. Przecież nigdy wcześniej go nie widziała. Tak czy siak, muszą razem zrobić tę prezentację, więc miała ...
... nadzieję, że ten cały Michał postara się zachować profesjonalnie i nie będzie jej na każdym kroku okazywał, jak strasznie musi cierpieć, będąc z nią w parze.
Dziewczyna postanowiła poczekać na niego przed salą i skonfrontować się z nim. Wyszedł po paru chwilach. Oczy jak zawsze wyrażały niechęć.
- Hej! – odezwała się pierwsza z uśmiechem, chcąc przełamać lody.
- Witaj – mruknął ponurym głosem Michał.
- Jestem Weronika – podała mu rękę, nie zważając na nieprzyjazny ton chłopaka.
- Michał – z wahaniem, ale uścisnął dłoń.
- To kiedy chciałbyś się spotkać, żeby zaplanować wszystko? Może teraz? – zapytała.
- Nie mam czasu. Pędzę na kort grać w tenisa. To taki sport, gdzie dwoje zawodników odbija piłkę rakietami, żeby przeszła ponad siatką i trafiła w wyznaczone pole – dodał bezczelnie, po czym odszedł.
Dziewczynie zrobiło się przykro. Co ja mu takiego zrobiłam, że tak mnie traktuje? Chciałam być miła, a on? Jak się zachował? Myślisz sobie, że ja jestem małą smarkulą albo szarą myszką, że możesz sobie na takie odzywki pozwolić? Już ja ci pokażę! – zdenerwowała się w myślach Weronika.
- Panie tenisisto! – krzyknęła. – Spójrz za okno! Mam nadzieję, że ten twój kort jest kryty, bo inaczej dzisiaj sobie nie pograsz!
- Nie twój interes – Michał odwrócił się jak oparzony i wycedził przez zaciśnięte usta.
- A właśnie, że mój! – podeszła bliżej. – Mamy tylko dwa tygodnie na zrobienie tej prezentacji, a ona wcale nie jest taka prościutka, jak ci się wydaje. ...