Wspomnienia sprzed lat (I)
Data: 26.11.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Sex grupowy
klub,
Autor: Baśka
... wizyt w różnych klubach, o różnym nastawieniu. Bardzo podobała mi się wizyta w klubie o charakterze hinduskim.
Trzeci poziom to kluby specjalne. Nie zawsze jest o nich informacja w Internecie, w większości jest się tam wprowadzanym przez zaufane osoby W przypadku domów publicznych czy Swingers Klubów, to trzeba płacić za usługę lub wejście. W przypadku klubów specjalnych to one oferują określoną gratyfikację finansową dla kobiety lub kobiet za udział w spektaklu w tym klubie. Będąc osobą dobrze sytuowaną finansowo odmówiłam przyjmowania tych gratyfikacji.
Klasycznym takim klubem, gdzie można było wejść w sposób oficjalny to był klub z lustrami. Pierwsze moje spotkanie z tym klubem miało miejsce w 1999, następne opisane w 2000, oraz teraz opisałam swój pobyt w styczniu tego roku. Ale na przestrzeni minionych lat byłam tam kilkakrotnie. W tym czasie poznałam jeszcze jeden taki klub, gdzie miałam nie mniej interesujące występy. Myślę, że mogę do kilku z nich powrócić.
Natomiast, jeśli chodzi o ty inne kluby, to są najczęściej spotkania z kilkoma mężczyznami w określonych warunkach. Np. opisane przeze mnie spotkanie typu "dziewiątka" Byłam z ...
... pokoju, bardzo dobrze urządzonym, w którym nie było okien i żadnego zegara. Miałam tam przebywać przez 9 godzin, a w tym czasie miało mnie odwiedzić do 12 partnerów, przy czym nie było wiadomym, kiedy przyjdą i ilu przyjdzie. Upływ czasu i znużenie dawały się po pewnym czasie znak, tak, że te końcowe spotkania czasami były dosyć uciążliwe. Tym nie mniej kilka razy je odwiedzałam, być może, warto by było wrócić do opisu niektórych, bardziej "atrakcyjnych".
Inna wersja klubów, to kluby typu "Piekiełko". Są to kluby o charakterze BDSM, gdzie występują elementy bondage i spankingu. Odważyłam się opisać takie swoje spotkanie i to w "wygładzonej" postaci dopiero w maju ubiegłego roku. Ale ciekawość kobieca powodowała, że już w 1998 roku byłam na takim pierwszym spotkaniu, w późniejszym czasie było ich jeszcze kilka, dosyć różnych. Jest sugestia mojej koleżanki - czytelniczki, aby też do tych opisów wrócić. Być może ma to sens, ale jeszcze się nad tym zastanowię.
I na tym kończę tę pierwszą część "Wspomnień". Będę dalej przedstawiała relacje, ze swoich bieżących spotkań, a czy wrócę do dalszych wspomnień, będzie to też zależało od moich czytelników.