-
Dziecko. 37
Data: 08.12.2022, Kategorie: Dojrzałe Autor: ---Audi---
... będzie... ? Dzwoni moj mąż. - Słucham ? - Przepraszam cię, nie wiem, co mnie podkusiło... jestem w stanie ci wybaczyć... - Ty mi ? - A co ? - To nie twoje dzieci, daj sobie spokój, od dawna jestem samotna i jakoś sobie radzę... - Od kiedy to trwało ? - Od pierwszej twojej prośby o dziecko... ty nie mogłeś... to rozwiązałam ten problem... i tak poszło... - Ile razy mnie zdradziłaś... ? - Nie chcesz znać prawdy... - Ile !!! - Wiele... nie liczyłam... - Z kim ? - Z wszystkimi... daj mi spokój... co z domem... mam się wyprowadzić... ? - Nie... odezwę się... Rozłączył się... Zobaczyłam małego człowieczka... który rzuca się jak ryba w sieci... Naprawdę, już od wielu miesięcy byłam uczuciowo, z jego strony, porzucona... Miałam moich kochanków, oni zapełniali mi tę pustkę... ale nie byłam świadoma, że moje życie i tak się rozpada. Musiał planować to od tygodni... i od tygodni był coraz bardziej oddalony... aż w końcu jestem sama. Ja i moje dzieci. A los... co... śmieje się...kpi... ? Mijały tygodnie wypełnione pustką i niepełną rodziną... Przez internet kupiłam nowe żelowe dildo i w łazience gwałciłam swoją cipkę, albo dupkę raz na tydzień... Nie potrzebowałam więcej... dużo seksu we mnie zgasło. Wojtek miał swoją ciężarną suczkę. Kilka razy rozmawiałam z nią. Planują ślub za dwa miesiące, oczywiście jestem zaproszona, jako główny gość... a ja mam to gdzieś... Młody prawie nie odzywa się do mnie, zabrałam mu ...
... mamusię. Przestała dawać mu dupy... i o to chodziło. Teraz czas na niego, ja mu nie dam, to znajdzie sobie w końcu. Mariusz pojechał w Polskę na... to nazywa się ... czytanie... Te wielkie sieci wszystko załatwiły, a moją sytuację każdy rozumiał... Nie miałam nikogo i nie szukałam... Pieniądze płynęły, a ja nie miałam ochoty nawet iść na zakupy... - Pani Karolino, myślę, że ma Pani depresję... - Jolu, mówmy sobie na ty... już tak długo się znamy... - Dobrze. Powinnaś iść do lekarza... Pierwszy raz zobaczyłam od razu w wyobraźni mojego położnika... i jego zgrabne palce... - Nie, ja nie mam depresji... - Siedzisz w domu, nie rozmawiasz z nikim, nawet na ciuchy nie idziesz, Ania nie dzwoni, sąsiad nie przychodzi... myślisz, że to jest życie... ? - Może masz rację. Wyobrażenie lekarza, który leczyłby mnie seksem było kuszące... ale mój położnik to nie te****uta... a może właśnie psycholog ? - Dobrze, poszukam jakiegoś przystojnego psychologa.... Ale się roześmiała... może być kobieta... - O nie, ja tylko z mężczyznami... Gadam jak najęta... ale chyba się uśmiechnęłam... Ok, ogolę to włochate zaniedbane cipsko... i znajdę sobie lekarza dla duszy i ciała. Za trzy dni mam wizytę... Super, zaczęłam nosić korek, i jest jak na początku. Dupa zapomniała do czego służy, jakby mnie ktoś teraz wziął, to popłakałabym się z bólu... Odwaliłam się i pojechałam. Muszę stanąć na nogi, bo ślub za 3 tygodnie. W poczekalni siedział ...