1. Ambicja


    Data: 14.12.2022, Kategorie: Geje Masturbacja Autor: TylerDurdend

    ... zerwać z niego ubranie, pieścić jego ciało, całować długo i namiętnie, marzę o tym, żeby pozwolić mu we mnie wejść, chcę, żeby posuwał mnie szybko i agresywnie, żeby skończył we mnie, żeby zalał mnie swym słodkim nektarem.
    
    Wykonuję jego polecenie. Teraz przed oczami mam jego napięte krocze. Serce zaczyna mi bić jak oszalałe i wtedy on chwyta mnie za głowę i silnym ruchem przyciska moją twarz do krocza. Czuję go, czuję jego wielkiego, miękkiego penisa. Czuję jego zapach. To najcudowniejszy aromat nas świecie. Surowy, męski, podniecający. Piekielnie podniecający.
    
    – Liż!
    
    Poddaję się jego woli. Powoli wysuwam język i oblizuję materiał jego spodni. On wygina na się na krześle z przyjemności, niczym kot na pełnym słońcu. Czuję pod językiem, jak jego fiut drga, zaczyna pulsować, rosnąć, wypycha się w spodniach, aż w końcu wpada do nogawki. Nie przestaję pieścić go ustami. Jego spodnie są już przemoczone, ale on przyciska mnie coraz mocniej i mocniej, aż tracę dech. W końcu zwalnia uścisk i ciągnie mnie za włosy. Wstaję, przytłoczony jego agresywną siłą. Oblizuję ślinę, która spływa mi z kącika ust.
    
    – Teraz, w tym pokoju, za tymi drzwiami, jesteś moją dziwką!
    
    Pcha mnie mocno, a ja tracę równowagę i zwalam się na podłogę. Leżę bez ruchu, szok paraliżuje mi każdy mięsień, a palące podniecenie wgniata mnie w podłogę. On wstaje z fotela i podchodzi do mnie. Przystaje nade mną i chwilę mi się przygląda. Przekrzywia lekko głowę, niczym drapieżny kot gotowy do skoku i ...
    ... atakuje. Klęka na mnie, przygniatając moją pierś kolanem. Nie mogę się poruszyć, dominuje nade mną, tak fizycznie, jak i psychicznie. Teraz z to on jest władcą mojego ciała. Wie o tym i wykorzystuje to.
    
    Rozpina rozporek i uwalnia swój najpilniej skrywany sekret. Jego penis jest imponujący, długi i masywny, ale gładki i smukły. Jego żołądź lśni od soków, które uwolniły się dzięki mojemu językowi. Wpycha mi fiuta do ust. Jest ciepły i wilgotny. Wciąż pulsuje od narastającego podniebienia. Smakuje spermą, zupełnie tak, jak powinien smakować penis Tomasza Wilczyńskiego, samca alfa, naczelnego drapieżnika korporacyjnego świata.
    
    Mój język robi, co może, by go zaspokoić. Doskonale wiem, że nie zadowoli się byle czym, więc robię wszystko, by sprawić mu jak największą przyjemność, ale jego wielkość nie ułatwia mi zadania. Ledwo mieści mi się w ustach, a on wpycha to go raz głębiej. Zupełnie nie zwraca na mnie uwagi, teraz liczy się tylko jego palące porządnie. Jego dzika żądza zaspokojenia. Usta mam wypełnione śliną, krztuszę się i wreszcie Tomasz wyciąga ze mnie swój sprzęt. Ale ulga nie trwa długo, czeka, aż nabiorę tchu i znów ładuje się we mnie z zaskakującą siłą. Rucha mnie w usta. Pierdoli mnie z całych sił. Jęczy cicho. Zamyka oczy i odchyla głowę, a wolną rękę kładzie mi na twarzy. Jest zupełnie pochłonięty sobą. Dla niego liczy się teraz tylko przyjemność, którą mu daję. Cały świat znika w mgnieniu oka, zostaje tylko on i jego spuchnięty fiut w moich ustach.
    
    Po policzku ...