1. Wiedźma


    Data: 18.12.2022, Kategorie: Fantazja zima, góry, Autor: sajmon

    ... podsunął jej do ust.
    
    – Spróbuj! – zachęcił
    
    Skosztowała, ale porcja była zbyt duża i gęste konfitury pociekły jej po brodzie, skapując za dekolt. Sięgnęła tam dłonią i nabierając na palec niesfornego kleksa, włożyła go do ust Adamowi. Adam oblizał jej palec, który zagięła w haczyk i pociągnęła go do siebie. Drugą ręką rozwiązała swój szlafrok. Czerwona jak krew smuga malinowego soku sączyła się przez dolinę jej biustu, wypukłość brzucha, aż po wydepilowane łono.
    
    Adam uklęknął przed nią, niczym zahipnotyzowany i zaczął zlizywać z jej skóry słodki przysmak. Kiedy dotarł językiem do jej szparki, rozchyliła palcami fałdy sromu i łyżkę pełną malinowej pyszności zanurzyła w jego wnętrzu. Adam posłusznie jak szczeniak wcisnął tam swój długi jak u psa język i z głośnym mlaskaniem sycił się letnim smakiem dzikich malin. Słyszał, jak Ruda mruczy z rozkoszy. Podniósł na nią wzrok. Rude, kręcone włosy zasłaniały jej twarz, tak że widać było tylko szeroko otwarte, jak u łapiącej oddech ryby usta. Położyła mu na piersi stopę z pomalowanymi na czerwono paznokciami i pchnęła go stanowczo w stronę pieca, pod którym rozesłana była barania skóra. Zrzuciła na ziemię wełniany szlafrok i nachyliła się nad nim. Ujęła w dłonie swoje luźno zwisające piersi i objęła nimi oczekującą w wertykalnej pozycji męskość. Zmrużył oczy, czując jak jej miękki biust pieści jego zmysły.
    
    – Podoba ci się? – wyszeptała – Wiem, że ci się podoba!
    
    A potem spodobało mu się jeszcze bardziej, gdy dosiadając ...
    ... go niczym konia, wcisnęła go w podłogę ciężarem swego ciała. Baranie futro łaskotało plecy w rytmie jej leniwych ruchów. Ogień w piecu mruczał basem, trzaskały trawione ogniem polana, a od żeliwnych drzwiczek bił przyjemny żar. Jej wielkie cycki rozkołysały się nad jego twarzą niczym dzwony bijące na anioł pański. Chwycił je w dłonie i zaczął mamlać ustami jej sutki. Były takie, jak sobie wymarzył już wtedy pod prysznicem. Było mu dobrze. Jej biodra poruszały się coraz szybciej, doprowadzając go na skraj ekstazy.
    
    Postanowił jednak wziąć sprawę w swoje ręce. Jak mężczyzna. Przewrócił ją na plecy i uniósł do góry jej nogi. Wtedy między kolanami, roześmiała się do niego, otoczona rozsypanymi po podłodze czarnymi włosami, pomarszczona twarz wiedźmy…
    
    Zdawał sobie sprawę, że Ruda była tylko mirażem, zwidem, kłamstwem, ale czyż prawdziwy nie był w tej chwili upojny seks? Dlatego wziął ją zachłannie. Jej czerstwe i płaskie niczym woreczki z grochem piersi podskakiwały w rytm jego gwałtownych pchnięć, a między nimi połyskiwał metalowy sierp druidów.
    
    – Zmieniłaś się w Rudą, a wczoraj w dziewczynkę? – wysapał, z wyrzutem, nie przestając jej pieprzyć
    
    – Mogę być kim zechcesz. – odparła.
    
    – A na przykład tamtą murzynką ze schroniska? – spojrzał z zaciekawieniem w jej oczy.
    
    – Mogę być tamtą murzynką, albo i blondyną z silikonami, mogę być Moniką Belucci albo Jenną Jameson, mogę być nawet twoją szefową, albo twoją matką! – roześmiała się urywanym głosem – Kogo sobie tylko ...
«12...891011»