1. Wiedźma


    Data: 18.12.2022, Kategorie: Fantazja zima, góry, Autor: sajmon

    ... to nie był sen? A jeśli nie sen to co? Przywidzenie, narkotyczna halucynacja? Czy może ona potrafiła zmieniać tak swój wygląd! Rozejrzał się jeszcze raz po izbie pełnej tajemniczych naczyń, słojów i wysuszonych roślin. W powietrzu unosił się delikatny, kadzidlany zapach. W rozchylonym pod szyją szlafroku zielarki błysnął wisiorek w kształcie sierpa, taki sam jaki wczoraj oglądał na nagiej piersi tamtej dziewczyny! Wszystko układało mu się w głowie i nawet trochę się uspokoił.
    
    – Zadam głupie pytanie… – wysilił się na uśmiech – Zajmuje się pani magią?
    
    Wybuchnęła takim śmiechem, aż sowa poruszyła się na swojej gałęzi.
    
    – Chciałeś zapytać, czy jestem wiedźmą? – wstała i opierając się o piec, mierzyła go wzrokiem – Tak o mnie mówią w miasteczku. Ale czy to jest magia? – zapytała, wskazując na ułożone na pułkach słoje. – To bieluń dziędzierzawa, sprowadza na człowieka szaleństwo. Kwiat naparstnicy potrafi zatrzymać serce. Szałwia, po niej krowy przestają dawać mleko. – wskazywała kolejne mikstury – Usypiający korzeń kozłka, wrotycz, który powoduje poronienie. To tylko abc złej czarownicy.
    
    – A konopie, które rosną na ganku? – zapytał nagle zaintrygowany, była to chyba jedyna rzecz, którą rozpoznał.
    
    – Konopie mają wielorakie zastosowanie. – odparła enigmatycznie.
    
    – Jak daleko jest do tego miasta? – zmienił szybko temat. – Można się stamtąd dostać do Polski?
    
    Spojrzała na niego z byka, aż włosy spłynęły jej na twarz.
    
    – Dziesięć kilometrów. Z przystanku do ...
    ... granicy jeżdżą busy.
    
    Adam rozejrzał się za plecakiem. Stal tam, gdzie go zostawił.
    
    – Chcesz już wracać? Ale do czego chcesz wrócić? Do pracy, której nienawidzisz i stresu, który cię niszczy? Do pustego mieszkania w blokowisku, gdzie jesteś anonimowym robaczkiem. Nie masz dzieci, żony, nawet dziewczyny, która by na ciebie czekała. Wrócisz do pustego, zimnego łóżka i budzika, który przerwie twój sen o szóstej rano! – usiadła naprzeciw niego i spojrzała mu głęboko w oczy – Zostań ze mną! Wiem, że było ci wczoraj za mną dobrze. Nie zaprzeczysz!
    
    Adam nic nie odpowiedział. Trafiła w sam środek tarczy. Wszystko, co powiedziała, było przecież prawdą.
    
    *
    
    – Poczęstuj się! – rzekła, otwierając przed nim gliniany słój z konfiturą.
    
    Adam zanurzył w nim łyżkę i skosztował. Słodki smak letnich malin wypełnił go słonecznym światłem i ciepłem. Parny zapach dzikiej łąki, targanej niosącym burzę południowym wiatrem, niemal odebrał mu oddech. Dobry Boże, pomyślał zamykając oczy, chyba w życiu nie jadł niczego pyszniejszego.
    
    Spojrzał z wdzięcznością na Melisę, ale przed sobą nie zobaczył wcale starej zielarki. Przy stole siedziała ta ruda dziewczyna ze schroniska. Kiedy weszła do niego pod prysznic, nawet nie spytał jej o imię. W głowie utkwił mu tylko kształt jej bujnego biustu i rude, kręcone włosy. Dlatego nazwał ją po prostu Rudą. Może wcale nie opuścił schroniska i wszystko to mu się przyśniło? Burza śnieżna, zielarka i jej piękna córka?
    
    Nabrał ze słoja kolejną łyżkę i ...