ONE czesc 18 i Epilog
Data: 16.09.2019,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Jan Sadurek
... ty, wiedziałem, że ty do mnie piszesz, nawet wziąłem aparat, żeby porobić sobie kilka zdjąć w plenerze. Przecież...- Cham i prostak – przerwała, wstała od stolika i wyszła.Wieczorem zadzwoniła, ucieszony Jan odebrał- Spakowałam twoje rzeczy, możesz je sobie odebrać, kiedy chcesz. Klucz zostaw pod doniczką, nie chcę cię widzieć.- Ale, Renatko... - próbował się wytłumaczyć, chciał się w jakiś sposób usprawiedliwić, ale nie mógł. Rozłączyła się!Pojechał do niej, myślał, że zastanie ją w domu, ale nie było nikogo, tylko koło drzwi stała siatka z jego rzeczami. Podniósł ją, popatrzył, zadumał się. „No i to jest ponad rok wspólnego życia. Jedna reklamówka”... Odłożył klucz od domu kobiety pod doniczkę stojącą koło drzwi, wrócił do siebie, siatkę rzucił w kąt.Znowu zaczął się udzielać na portalach wszelakiego typu, na takich, gdzie można było poznać jakąś interesującą kobietę. Wtedy na jego drodze stanęła Maria...Ale to już zupełnie inna historia...EPILOGTeraz muszę się wytłumaczyć przed Tobą, drogi Czytelniku, albo może nawet i Czytelniczko! To wszystko, co przeczytałaś/eś do tej pory, to opis działań tylko jednego, jurnego mężczyzny w konfrontacji z naprawdę wieloma kobietami! On dokonał tych wyczynów, choć działo się to na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Poznaliście go jako bardzo młodego chłopca w pierwszych klasach podstawówki, gdzie nieśmiało próbował w jakikolwiek sposób zbliżyć się do swojej sympatii, poprzez liceum, potem studia, aż po wiek dorosły, dojrzały, nawet ...
... bardzo... Spotykał się z naprawdę wieloma kobietami, zerżnął prawie wszystkie, które mu się „nawinęły” pod kutasa, swawolił z każdą, która miała na to ochotę. A że był mężczyzną wysokim, bardzo przystojnym, długowłosym i niebieskookim, a przede wszystkim bardzo inteligentnym – nie oparła się temu człowiekowi prawie żadna kobieta, bez względu na pozycję społeczną, majątkową; bez względu na wiek, lub urodę... Powiem krótko i wprost: Ruchał wszystko, w co mógł wsadzić swego wiecznie gotowego do działania chuja... Teraz być może zastanawiasz się, Czytelniku/czko, skąd wiem to wszystko... Długo zastanawiałem się, czy wyznać prawdę... No i doszedłem do wniosku, że tylko prawda będzie brzmiała prawdziwie, choć dla większości niewiarygodnie. Powiem krótko: tak dobrze poznałem to, co przeżył Jan z bardzo prostego powodu... Jan w rzeczywistości to mój serdeczny przyjaciel i prawie wszystko to, co opisałem wydarzyło się naprawdę, w ponad dziewięćdziesięciu procentach jest faktem!!! Niestety kilka lat temu Jan zginął w wypadku samochodowym; staranował go pijany kierowca bez prawa jazdy...To opowiadanie to moja próba oddania hołdu przyjacielowi... Niektóre opisane sytuacje tylko ubarwiłem, dodałem im lekkiego erotyzmu. No i teraz albo dajesz wiarę, albo negujesz moje słowa, ale zapewniam Cię, że to, co opisałem to prawda, bo bardzo wiele to również moje przeżycia, to historie i zdarzenia mające miejsce także w moim życiu... Niektóre są rzeczywiście niewiarygodne, ale miały miejsce, przeżyłem te ...