Swaty
Data: 17.09.2019,
Kategorie:
Brutalny sex
nauczycielka,
wieś,
pończochy,
Autor: historyczka
... sukcesy na olimpiadach.
Marta czerwieniła się, udając bardziej skonfundowaną niż była.
– Niech już ciocia nie zanudza pana Zenona…
Zenon nie odrywał wzroku od potencjalnej narzeczonej. Najprzyjemniej patrzyło mu się w dekolt, wycięty w szpic. Gdy kobieta się pochylała, dostrzegał kremowy, koronkowy stanik.
Nawet nie śmiał spodziewać się, jak błyskawicznie ziści się to życzenie. Gdy Marta wracała z kolejnym daniem z kuchni, guzik znajdujący się najwyżej był już rozpięty. Uśmiechnięta nauczycielka znowu nisko pochyliła się nad stołem. Tym razem dało się dostrzec jeszcze większy fragment koronki stanika.
Z powodu nieśmiałości Zenona, rozmowa przy stole się nie kleiła, kobiety próbowały podtrzymać ją za wszelką cenę.
– Ależ dziś pogoda! Leje i wieje!
– A ja założyłam taką rozkloszowaną i kusą spódniczkę… Jeśli będę wracać w taki wiatr, wrócę nieźle przedmuchana…
Kokietka osiągnęła swój cel, dwuznaczne słowa żywo pobudziły Zenona. Wiedziała, że taki sam efekt wywołuje komplementowanie płci brzydkiej.
– Podziwiam przedsiębiorczych mężczyzn! Wiem jak rozwinął pan gospodarstwo.
Po Zenonie było widać, jak kraśnieje z zachwytu słysząc takie pochwały. Kraśniał nie tylko z tego powodu. Bimber pędzony przez niego był najmocniejszy w okolicy. Mężczyzna zaś narzucił szybkie tempo kolejek. Marta mimo, że dzieliła kieliszki na cztery, to i tak czuła że zaczyna jej szumieć w głowie...
- Panie Zenonie... ja mam taką słabą głowę... Boję się, żebym jakichś ...
... głupstw nie robiła...
Zenon uśmiechnął się pod wąsem.
- O czym pan myśli panie Zenonie? – Marta łopotała rzęsami i pokazywała rzędy równych śnieżnobiałych zębów.
- A tak sobie myślę o paniusi...
- O mnie? Czyżby? A cóż takiego? Jeśli mogę zapytać... - z nieukrywaną ciekawością w głosie Marta patrzyła Zenonowi prosto w oczy.
Mężczyźnie już nieźle dymiła czupryna od alkoholu. Nieśmiałość ustępowała.
- A cy ma panienka jesce wianek, cy nie?
Marta aż upuściła widelec. Sama też czuła, że szumi jej w głowie.
Zdobyła się na wymuszony uśmiech.
- Zadaje pan odważne... intymne pytania... W takim razie niech pan powie, jakie kobiety pan woli – takie które zachowały wianek, czy takie... którym został on zerwany...?
- No... Zawżdy to każden chciałby kobitke nirusanom...
Martę zaczynała ekscytowaćć ta rozmowa. Postanowiła zagrać dziewicę.
- Panie Zenonie a ja na jaką wyglądam? Na taką, która uchowała cnotę, czy na... już „ruszaną”?
- Oj. A bo to ludzie różnie gadajom.
- Ojej! A co takiego ludzie o mnie gadają? Wielcem ciekawa?
- Łoj tam. Coś gadały, że murzyn do paniusi przyjeżdżał...
- No tak... Ale nie murzyn, tylko mulat... To tylko kolega ze studiów...
- I mówiły, żeśta szły w krzaki...
- To możliwe... Pokazywałam mu... pokazywałam mu... -
- grzyby!
Marta odetchnęła, zadowolona, że wybrnęła z kłopotliwej sytuacji.
- A może i co innego mu paniusia pokazywała? Stary Matyjaszczyk gadał, że widział, jak pani uczycielka leżała pod ...