Swaty
Data: 17.09.2019,
Kategorie:
Brutalny sex
nauczycielka,
wieś,
pończochy,
Autor: historyczka
... do domu z rozepchaną kuciapką...
Marta jęczała i stękała podniecona tym, że Zenon jest ostry. Podniecało ją to, że jest wulgarny. Delektowała się tym.
Ba, strasznie podniecało ją też to, że nie ma żadnego zabezpieczenia. Dziwiła się, że tak działa na nią strach przed wytryskiem w pochwie...
- Zenonie... uważaj... żebyś... nie zrobił mi dzidziusia...
Mężczyzna sapał podniecony. Nic nie mówił, tylko tłoczył w nią swą męskość. Przyspieszył ruchy bioder i pompował ją jak szalony.
- Boże... Zenku... ależ ty mnie mocno penetrujesz... jutro nie będę mogła chodzić...
Zenon stęknął, jęknął i wylał w Martę potężną porcję swojego nasienia.
***
Zenon zwlókł się z Marty, ale nadal nie mógł od niej oderwać wzroku. Patrzył jak naciąga na siebie skąpe majtki, jak wstaje z łóżka, obciąga i poprawia spódniczkę. Wydało mu się, że dostrzegł na jej czarnych pończochach białą strużkę...
- Zaliczyłeś mnie... Pozbawiłeś... Czuję się taka zbrukana...
Zenon uśmiechał się spode łba. Przepełniała go duma.
- Ano pozbawiłem wianecka! Już nie jesteś cnotka. Jeno wydymka! – zaśmiała się ze swojego żartu Zenon.
- Zenonie, posiadłeś mnie zbyt szybko... pomyślisz, że zbyt pochopnie ci się oddałam, że jestem łatwa...
- Jak tylko cię zobaczyłem, to wiedziałem, że muszę cię wziąć... A jak pokazałaś co masz pod spódniczką... to już nic by mnie nie ...
... wstrzymało. Musiałem se ulżyć...
- No tak... to moja wina... nie powinnam tak się ubrać... minispódniczka... pończochy... nie powinnam być tak uległa...
- Oj cudnie się ubrałaś... jak cię zobaczyłem taką wyaligantowaną, to żem od razu pomyślał, że tą spódnickę, to tylko do góry podciągnąć, a tą damulkę wziąć pod siebie...
- No i wziąłeś... I to wziąłeś bardzo ostro.... Mam tylko nadzieję, że mi nic nie zmajstrowałeś... Miałabym pamiątkę do końca życia... Gdybyś zrobił ze mnie mamusię...
Zenon promieniał, mało nie pękł z dumy, gdy o tym pomyślał.
- Fajnie by wyglądała taka elegancka damula, paradująca po wsi z brzuchem...
- Och! Co za wstyd! Ja... porządna nauczycielka... panną z brzuchem... ależ sąsiadki by plotkowały! I dopytywały się, kto mi to zmajstrował...
Zenon przymknął oczy. Jakby odpłynął. Widział jak z jednej izby do drugiej w jego rodzinnym domu przechodzi Marta. Na ręku trzyma małego szkraba ssącego jej pierś, a jej spódnicy uczepiło się dwoje, niewiele starszych dzieci...
Z zadumania wyrwały go jakieś dziwne głosy... wydobywały się z telefonu Zenka. Słabo, ale można je było rozpoznać.
- Zenek wreszcie zamoczył! I to gdzie?!
- Odpieczętował gwinta pani nauczycielce!
- A taka z niej cnotka-niewydymka... I już nie cnotka! Ha ha ha!
Martę speszyło to niezmiernie... Patrzyła jak Zenon rozłącza telefon...