Gra serc
Data: 10.01.2023,
Kategorie:
Lesbijki
Romantyczne
niemka,
praca,
miłość,
Autor: paty_128
... przyciągnęłam ją do siebie i podczas kolejnego pocałunku wsunęłam ręce pod bluzkę. Trzymając dłoń w moich włosach, nie przestawała mnie całować. Gładziłam skórę jej pleców, chciałam ją mieć bliżej i bliżej. Zadrżałam, gdy zaczęła całować moją szyję. Dawno nie czułam tych mrówek rozchodzących się po całym ciele. Pozwoliła, bym zdjęła jej górną garderobę i dotykała ją wszędzie. Złapałam ją za pośladki i przysunęłam mocno do siebie, usłyszałam jej cichy śmiech. Z narastającym żarem smakowała ust, dotyk stał się mocniejszy. Nareszcie pragnęłam jej całą sobą.
Miło było przebudzić się w ramionach ukochanej, słuchając bicia jej serca dla mnie. Spokojnego, sennego oddechu. Zrozumiałam, że taka była jej natura, zawsze była dominującą częścią związku. To Kate była łowcą. Mi pozostało dopasować się do niej... albo odejść. Jako, że drugie wyjście w głowie mi się nie mieściło, pozostało mi zgrać się. Nie chciałam zmieniać jej. Wtedy już nie byłaby sobą, a taką przecież ją pokochałam. Moją dominującą, męską Kate.
Spojrzałam leniwie na zegarek, trzy minuty po szóstej. Tyle, co zaczęli pracę... A ja jeszcze w ciepłym łóżeczku. Oni pełni energii, Janette ma pewno dużo roboty i biega po hali a inni ją obgadują... Ech.
Zasnęłam.
Obudziła mnie dopiero żona, gdy było już jasno. Zrobiła to w dosyć romantyczny sposób. Konkretniej, obudził mnie jej pocałunek i zapach omletów, które przyniosła jako śniadanie do łóżka. Cała promieniała. Mruknęłam z zadowoleniem, pogłaskała mnie po ...
... włosach.
– Obudź się, skarbie. Czas zacząć kolejny dzień – powiedziała wesoło.
Postanowiłam coś zmienić w swoim wyglądzie. Padło na włosy, ścięłam je na krótko. Kate nie była zbyt zadowolona z nowego pomysłu. Dogryzała mi, wołając „Patryk”. Przyjmowałam to z uśmiechem, miałam dystans do siebie. Czułam się lepiej z nową innością. Szczerze pisząc, to już dłuższy czas chodziło mi to po głowie. Zanim zdążyłam pochwalić się rodzicom, żona zrobiła to za mnie, oświadczając im, że ma chłopaka. Śmiechom nie było końca. Im też się spodobałam, i też mi dogryzali. Cudowna rodzinka.
Raz pojechałyśmy w odwiedziny do Wiktorii (ta, co zaopiekowała się mną po „zdradzie”). Jak nas przywitała?
– O, widzę, że jednak jesteś hetero! – krzyknęła do Kate, puszczając mi oczko. Dobrze wiedziałam, że ta cholera mnie poznała. Wredna małpa!
Jednak nic, co dobre, nie trwa wiecznie.
Byłyśmy na zakupach w galerii handlowej, Kate poszła za czymś popatrzeć, ja weszłam do sklepu z odzieżą. Gdy tak ją przeglądałam, ktoś położył dłoń na moim ramieniu. Obróciłam się. Przede mną stał jakiś blondyn przed pięćdziesiątką. Piwny mięsień odznaczał się pod niebieskim t-shirtem.
– Pati? To ty? Ale się zmieniłaś! – kompletnie mnie zamurowało. Znikąd nie mogłam go sobie przypomnieć. Patrzyłam na niego lekko wystraszona. Skąd on mnie zna? Czy to pułapka; ludzie Rudego przyszli po mnie by zemścić się na Kate?
– Znamy się?
– To ja, Arek! – powiedział wesoło. – Dalej nic? – pokiwałam przecząco głową. – En... ...