Gra serc
Data: 10.01.2023,
Kategorie:
Lesbijki
Romantyczne
niemka,
praca,
miłość,
Autor: paty_128
... Janette. Spojrzałam raz w jej playlistę. Siedemdziesiąt procent tytułów nie było mi obce, niezależnie od języka. I to nie tylko takie „Despacito” sławne na cały świat, tylko takie bardziej „zaawansowane”, jak na przykład szwedzki kawałek „Dom Andra”.
Miałyśmy jeszcze coś takiego... hm. Nie wiem, jak to nazwać – synchronizację umysłów? Zgraniem dusz? Wybierzcie sobie. Nie chodzi mi o rozumienie się bez słów. W danym momencie wiedziałam, czego Janette szuka czy potrzebuje. I to nie drogą dedukcji, tylko tak znikąd. Jeśli podczas naszej wspólnej pracy położyła gdzieś rękawiczki i zapomniała gdzie, wystarczyło mi później jedno spojrzenie w jej stronę, by wiedzieć, że szuka rękawiczek. Nie mówiłam jej o tym, bo szczerze pisząc, byłoby to za trudne językowo. Podobnie się też zachowywałyśmy. To była nowość dla mnie, bo z Kate tak nie miałam.
–
– zapytała, gdy weszłyśmy do salonu. Sięgnęła z witrynki butelkę wina. No dobra, jak ona, to i ja.
–
–
– Nalała nam. Usiadłam wygodnie na kanapie. Jej mieszkanie było przestronne i jasne. Kolorystycznie skomponowane pod zieleń i dużo kwiatów doniczkowych. Na parapecie, w kącie, na półkach. Może to było jej hobby?
Usiadła obok mnie. Zaraz, zaraz, czy ona właśnie upiła łyk wina?! Uważałam ją za rozsądną kobietę, która w takim stanie nie wsiadłaby za kółko by mnie odwieźć! Taki był jej plan? Zamknąć mnie u siebie w mieszkaniu na całą noc? Właściwie, jutro niedziela...
Za moment wstała, łapiąc mnie za rękę.
–
– ...
... No więc poszłam, prowadzona do kuchni przez ukochaną. Wskazała na stojącego w kącie kwiatka. –
– Zrobiło mi się miło na sercu. Skurczybyk urósł już trochę. –
–
fikus. – Powiedziałam. Myślała.
– Wikuz – Powtórzyła po chwili. Zaśmiałam się.
–
, fikus.
– Fikuz.
–
Fikus.
– Fikus.
–
– pogratulowałam z uśmiechem.
Zapragnęłam ją pocałować. Wpić się w jej usta z nieskrywaną namiętnością tak, jak widziałam to wielokrotnie podczas fantazji, czy to późną nocą w hotelu, czy przy rozmowie z nią. Dostałabym w twarz? Nie mogłam jednak się przełamać. Jeszcze nie.
Wróciłyśmy do salonu by dalej cieszyć podniebienie smakiem wina. Doszło do tego, że po opróżnieniu butelki oglądałyśmy jakiś bollywoodzki film z płyty z niemieckim dubbingiem. Oj tak, Niemcy kochali podkładać dubbing w niemal każdym filmie. Nienawidziłam Bollywoodu, ten gatunek mógłby dla mnie nie istnieć. Ale czego nie robi się dla ukochanej... Siedziałam więc obok niej i oglądałam, nie rozumiejąc połowy wypowiadanych przez nich kwestii, głaszcząc w międzyczasie jej kota, który usadowił się na moich kolanach. Janette miała na swoich drugiego; oba mruczały podczas leniwego drapania za uchem, tworząc zgraną, relaksującą symfonię. Nie chciałam udawać, ze przysnęłam, by nie było jej przykro, a widziałam, jak bardzo wciągnęła ją fabuła i jak bardzo to przeżywała. W połowie filmu połapałam się, że już go gdzieś oglądałam. Pewno w hotelu z koleżanką. Ona też lubiła takie klimaty. A Janette była ...