Gra serc
Data: 10.01.2023,
Kategorie:
Lesbijki
Romantyczne
niemka,
praca,
miłość,
Autor: paty_128
... jednym łóżku. Niesprawiedliwe by było spanie którejś z nas na kanapie. Nie przystawiała się do mnie, a rozmowy przebiegały na stopie koleżeńskiej.
Dzwoniłam parę razy do rodziców, matka trzymała mocno stronę Kate, ojciec był bardziej wyrozumiały dla mnie. Kurczę, przecież też byłam człowiekiem i miałam prawo się zakochać! Dlaczego nikt mnie nie rozumiał? Chciałam wyżalić się Janette, usłyszeć ją... Ale nie odbierała. To był bardzo trudny dla mnie okres. Dodatkowo, bardzo tęskniłam za Niemką. Odczuwałam tak wiele skrajnych uczuć, że momentami musiałam usiąść i przemyśleć wszystko dokładnie, bym nie zwariowała. Nie wiedziałam, co mam robić. Nie mogłam podjąć pracy w Polsce, bo każdy tydzień był oczekiwaniem na telefon z hotelu. A czas – jak na złość – płynął powoli. Zabijały go jedynie wykańczające ćwiczenia na siłowni. Co jak co, ale o formę należało dbać. Tam wyładowywałam gniew na siebie, tam również znajdowałam siłę by udźwignąć winę za rozpad małżeństwa z Kate na siebie. Zaczęłam być zła na Janette. Dlaczego po tym wszystkim nie odbiera telefonów? Dlaczego sama nie dzwoni? Nie wyciągałam z komórki niemieckiej karty, więc nie przegapiłabym połączenia od niej. I dlaczego właściwie tylko ja o nią walczę?
Jakieś półtora miesiąca po moim przyjeździe, zadzwoniła koordynatorka z wiadomością, bym powoli już się pakowała, bo są już wolne miejsca na skrzynkach i mogę przyjechać. Ucieszyłam się, ale wiedziałam, że może to być przełomowy pobyt w związku z zaplanowaną szczerą ...
... rozmową z Janette. Nie miałam zielonego pojęcia, jak na nią zareaguję, bo trochę się rozczarowałam brakiem kontaktu. Ale tęskniłam. Na myśl o niej, o tym wszystkim, co się działo między nami, robiło mi się cieplej na sercu.
Jednego wieczora, gdy jadłam kolację, do kuchni weszła Kate. Na stole położyła piękną, czerwoną różę i cofnęła się do salonu. Byłam zdezorientowana, a kanapka zatrzymała się w połowie drogi do ust. Nie wyszła, lecz oparła się o futrynę i patrzyła na mnie. Z zagubieniem spoglądałam to na kwiat, to na Kate. Przegapiłam coś? Urodziny, imieniny, zakończenie roku szkolnego, Walentynki, podziękowania... O co chodzi?
– Za co? – Zapytałam zakłopotana. Dostrzegłam smutek w jej oczach.
– Tak po prostu. – Odpowiedziała po chwili ze wzruszeniem ramionami i odeszła.
To była dla mnie niełatwa zagadka. Czym sobie zasłużyłam? Jakie święta są w marcu? Dzień kobiet już był. Urodzin nikt nie ma, imienin też nie, za zasługi na pewno nie dostałam. Gdy odpowiedź mnie olśniła, niemal załamałam się. Jak mogłam zapomnieć o rocznicy ślubu? Gorzej, o drugiej rocznicy, bo rok temu byłam w Niemczech? Poczułam narastający wstyd i winę za stan psychiczny Kate. Oparłam głowę o rękę. W sercu pojawiła się drzazga, a powieki nie utrzymały ilości łez, pozwalając im spływać po policzku, jedna za drugą. Nie zasługiwałam na Kate.
Serce zabiło mi mocniej, gdy na wyświetlaczu telefonu ujrzałam numer z biura. Czułam po kościach, że jadę tam ostatni raz. Nie byłam w stanie przewidzieć, ...