Gra serc
Data: 10.01.2023,
Kategorie:
Lesbijki
Romantyczne
niemka,
praca,
miłość,
Autor: paty_128
... co takiego się stanie. Wiedziałam tylko, że będzie to ogromne.
– Czy potwierdza pani wyjazd w piątek? – Usłyszałam po wstępie pytanie młodego zarządcy. Trudno mi było odpowiedzieć na to pytanie. Być może to przez obecność Kate. Siedziałyśmy w salonie i oglądałyśmy mało wciągający film, a na dźwięk dzwonka obróciła się nieznacznie w fotelu i patrzyła na mnie wyczekująco. Nie sądziłam, że kiedykolwiek zawaham się nad odpowiedzią.
– Tak. – Kate z zawodem odwróciła wzrok. Gdy zakończyłam połączenie, odezwała się niespodziewanie.
– Papiery... – zaczęła cienkim, niemal łamiącym się głosem. Odchrząknęła. – Papiery rozwodowe złożę w przyszłym tygodniu.
Nie potrafiłam tego skomentować.
Oczywiście, że Janette ucieszyła się na mój widok. W głowie miałam przygotowaną wypowiedź na temat zakończenia romansu, ale nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Gdy zobaczyłam jej promieniejącą ze szczęścia twarz, zaparło mi dech w piersi. Zdawało mi się, że Kate jest odległym koszmarem sennym i to, co przeżyłam w Polsce minęło i już się więcej nie powtórzy.
–
– powiedziała podekscytowana i przytuliła mnie mocno. W głowie nadal huczały słowa przemowy, jaką miałam jej wygłosić. Puszczając mnie, dłonią delikatnie przesunęła po moim policzku. Mogła sobie na to pozwolić, bo stałyśmy częściowo zasłonięte paletami. Musiała dostrzec zmieszanie na mojej twarzy. –
– Myśli automatycznie ułożyły się w przemówienie. Nie potrafiłam ich z siebie wyrzucić. Nie mogłam.
–
– ...
... odpowiedziałam, patrząc w jej czarne oczy.
Starałam się trzymać ją na dystans, ale po tygodniu znów straciłam dla niej głowę. Byłam zmęczona walką przed samą sobą. Nie chciałam udawać, że jestem nieszczęśliwa, bo prawda była inna, na widok Niemki radość wypełniała moje serce. To wszystko zaczęło toczyć się dalej, a Janette wygrała z Kate. Przy niej nie płakałam. Wydawała mi się nawet radośniejsza, niż wcześniej, co tłumaczyłam początkowymi skrajnościami naszych humorów.
Nie miałyśmy jak nadrobić zmarnowanych dwóch miesięcy, więc próbowałyśmy nacieszyć się sobą w firmowej toalecie. Niemal zapomniałam, jak to jest, gdy całuje Janette. Wystarczyło dyskretne skinienie na hali, czasem seksowne oblizanie ust, byśmy w niewielkich odstępach czasu „przez przypadek” natknęły się na siebie w toalecie. Raz o włos nas nie przyłapano – podczas żarliwego, namiętnego pocałunku w mocnym uścisku ciał ktoś chwycił za klamkę. Zamarłyśmy, nasze serca też. Bałam się nawet mrugnąć powieką. Szybka analiza sytuacji. Szczęście, że zablokowałam drzwi.
Położenie – beznadziejne.
Ilość dróg ucieczki – jedna.
Okna – brak.
Ryzyko wpadki – dziewięćdziesiąt pięć procent.
– Elka? – zawołałam, kładąc palec na ustach ukochanej.
– No, a kurwa, kto? Święty Mikołaj? – odpowiedziała sarkastycznie. Jej zawsze chce się srać wtedy, kiedy siedzę w toalecie, dlatego wiedziałam, że to ona.
– Zatrułam się, jeszcze chwilę tu posiedzę.
– Też masz grypę żołądkową? – przewróciłam oczami ze ...