1. Gra serc


    Data: 10.01.2023, Kategorie: Lesbijki Romantyczne niemka, praca, miłość, Autor: paty_128

    ... wyszłam do toalety. Zaczerwienione oczy tłumaczyłam tym, że trochę sprayu dostało mi się do oka. To mi się nie mieściło w głowie! I bardzo bolało! Jutro czwartek, wygarnę jej wszystko na spotkaniu.
    
    Nie było problemu z ustaleniem godziny spotkania, ponieważ dwa miesiące temu przywrócono z powrotem jedyną, poranną zmianę. Przyjechała do mnie o siedemnastej i zaproponowała spacer. Uległam jej.
    
    –
    
    – powiedziałam, gdy ruszyłyśmy. Posłała mi krótki uśmiech. Widziałam, że był wymuszony. Coś tu było bardzo nie tak. –
    
    – Nic nie zastąpi rozmowy bez świadków w cztery oczy.
    
    –
    
    –
    
    – przystanęła i spojrzała na mnie.
    
    –
    
    Aha, więc to była ta petarda, którą czułam jeszcze w Polsce. Nogi ugięły się pode mną, zakręciło mi się w głowie. To miał być koniec naszych pocałunków? Przytulania, tańców, spotkań, wsparcia, zaufania i bliskości? Starałam się, by była przy mnie szczęśliwa. Gdzie popełniłam błąd? Coś ścisnęło mnie mocno za gardło, aż poczułam ból.
    
    –
    
    – Z mojej piersi wyrwał się gwałtowny szloch –
    
    –wzięłam głęboki wdech. Czas najwyższy. Siłą woli powstrzymywałam gromadzące się pod powiekami łzy.
    
    –
    
    – Twarz Janette jakby się ożywiła. Padłam na kolana.
    
    –
    
    – pokręciła głową w zaprzeczeniu.
    
    –
    
    – wstałam, wierzchem ręki ocierając świeże łzy –
    
    – przybliżyłam się, ujęłam jej twarz w dłonie.
    
    –
    
    – nie dawałam za wygraną. Ale... czy nie o to jej właśnie chodziło? Przemknęło mi przez myśl. Chwyciła mnie delikatnie za nadgarstki, ale nie uwolniła ...
    ... się. Pozwoliłam sobie zatopić się w jej oczach. Ucałować ostatni raz te miękkie usta?
    
    –
    
    –
    
    Wydawała się zupełnie bezbronna, jakbym wcale jej nie utraciła. Nie wierzyłam, że we wnętrzu nie tliła się iskierka, ta iskierka, która wywołała między nami ogień w Alpach. W porządku, nie chciała. Musiałam się z tym pogodzić. „Jeśli coś kochasz, puść to wolno...”. Złożyłam pocałunek na czole i odsunęłam się, dając jej zamknąć przede mną krąg przestrzeni osobistej.
    
    –
    
    – wyrecytowałam, bardziej dla uspokojenia jej. Wewnątrz byłam roztrzęsiona, w końcu wyrwała mi pół duszy i złamała serce. Znów musiałam przybrać maskę „tej twardej”, jaką znali mnie wszyscy.
    
    –
    
    – zapytałam. Chciała coś odpowiedzieć, ale powstrzymała się o ułamek sekundy.
    
    –
    
    W nocy nie mogłam pohamować łez, pragnęłam cofnąć się do wypadu w góry i zasypiać obok niej szczęśliwa. W sumie, to sama sobie byłam winna. Janette ani słowa nie wspomniała o wspólnej przyszłości, niczego nie obiecywała. Wolałam jednak żyć w nadziei, że zrozumie, że pokocha. Że gdy spędzę z nią jak najwięcej czasu, zobaczy we mnie dobry materiał na związek. Starałam się być opiekuńcza, pomocna, by wiedziała, że zawsze może na mnie liczyć i się nie zawiedzie. Potrzebowałam ochłonąć, przy Janette nie byłam w stanie logicznie myśleć. Nabrać dystansu, spojrzeć na sytuację z boku.
    
    Wróciłam do Polski. Dla Kate wystarczył tylko rzut okiem, by wiedzieć, co się stało. Nawet tego nie skomentowała.
    
    Przecież to było oczywiste. Dla niej to ...
«12...464748...51»